Jeszcze na tym mundialu Polska mogła wylosować grupę z innym europejskim rywalem, aczkolwiek było to mniej prawdopodobne niż podczas poprzednich mistrzostw. Polska znajdowała się bowiem w trzecim koszyku, zatem losowała najpierw rywali z pierwszego i drugiego. Gdy w jednej grupie znalazły się w nich dwa zespoły europejskie, występ biało-czerwonych w takiej grupie był już wykluczony. To m.in. powód, dla którego Polacy trafili na Argentynę, Meksyk i Arabii Saudyjskiej. Inne opcje po prostu się wyczerpały - w chwili losowania zostały im grupy z Katarem, Argentyną, Brazylią i Portugalią, która z koszyka drugiego trafiła na Urugwaj. Cztery grupy, w których biało-czerwoni mogli zostać dolosowani do kogoś z Europy: Holandii, Serbii i Portugalii. Inaczej mówiąc, grupa nie-europejska na mundialu, taka jak w 2018 roku, była po prostu bardzo prawdopodobna do wylosowania. Mundial 2022 ostatnim z udziałem 32 drużyn Mistrzostwa świata w Katarze są ostatnimi z udziałem 32 drużyn. Za cztery lata ten obowiązujący od 1998 roku format zostanie ponownie zmieniony i na mundialu w Kanadzie, USA i Meksyku wystąpi już 48 zespołów - czyli więcej niż startowało w całych eliminacjach mistrzostw świata w 1954 roku. Zmienia się nie tylko liczba ekip, ale cały format mistrzostw oraz zasady eliminacji. Z Europy na ten mundial pojedzie 16 zespołów (do tego 8 z Azji, 9 z Afryki, po 6 z CONCACAF I CONMEBOL, 1 z Oceanii i 2 z międzykontynentalnych barażów). To o trzy ekipy europejskie więcej niż obecnie, więc szanse na awans Polski rosną. W 2026 roku rywalizacja będzie się odbywała w trzyzespołowych grupach, a zatem będziemy mieli do czynienia z sytuacją niczym z drugiej fazy mundialu w Hiszpanii w 1982 roku, gdy Polska potykała się w grupie z Belgią i Związkiem Radzieckim. Teraz szanse na rywala z Europy będą małe. Jakieś będą, o ile FIFA zachowa zasadę rozstawiania ekip według rankingu, a nie kryterium geograficznego, co jest niezwykle istotną zmianą podczas losowań finałów mistrzostw świata i znalazła zastosowanie po raz pierwszy dopiero w 2018 roku. Może przy tym jednak sięgnąć po kryterium blokujące występ dwóch zespołów europejskich w jednej grupie i przesuwać je do kolejnej grupy, w której nikogo z Europy nie ma. Przykładowo, gdybyśmy zastosowali ranking użyty podczas losowania mundialu katarskiego, wówczas z 16 rozstawionych ekip 10 byłoby z Europy. Pozostałoby do dolosowania sześć- akurat do tych grup z rozstawionymi drużynami pozaeuropejskimi. Byłyby losowane do Kataru, Brazylii, Argentyny, Meksyku, USA i Urugwaju, a zatem grupy z Argentyną i Meksykiem już by nie było. CZYTAJ TAKŻE: Losowanie, jakiego Polska jeszcze dotąd nie miała Przy zachowaniu tego kryterium szanse na wylosowanie na kolejnych mundialach grupowego rywala z Europy są minimalne albo wręcz żadne. Można zatem powiedzieć, że Polska może się powoli przyzwyczajać do takich grup jak obecna czy też ta z 2018 roku, a Niemcy podczas mistrzostw w 2006 roku były prawdopodobnie ostatnim grupowym rywalem polskich piłkarzy z Europy na wiele lat, a może i już na zawsze. Mundial 2026. Polska z Argentyną i Kamerunem Serwis The Athletic przeprowadził nawet małą symulację składu mistrzostw świata 2026 roku według obecnych eliminacji. Do poszerzonego turnieju trafiłyby wtedy dodatkowo: Włochy, dla których może skończy się koszmar mundialowych eliminacji, Turcja, Macedonia, Szkocja, Chile, Kolumbia, Panama, Salwador, Jamajka, Egipt, Algieria, Mali, Nigeria, Kamerun, Oman, a także wszyscy uczestnicy nierozegranych jeszcze barażów pozaeuropejskich. Rozstawione przez nich grupy, bez losowania, a z zastosowaniem jedynie rankingu, zakładają grupę dla Polski z Argentyną i Kamerunem. Nie zastosowali przy tym kryterium geograficznego, ale nawet gdy je wdrożymy, okaże się, że starcie Polska - Argentyna na katarskim mundialu może być początkiem wielu takich gier na kolejnych mistrzostwach.