Najpierw byliśmy świadkami wyjścia redaktora Iwańskiego w celu nadania korespondencji do Sportu w Wiadomościach TVP, o czym bez skrępowania poinformował po jego powrocie red. Jasina. Później spokój w oglądaniu nudnego spotkania przerwał tajemniczy sygnał odbioru wiadomości SMS. Widzowie mogli z niego (oczywiście z sygnału) dowiedzieć się, że jeden z komentatorów ma telefon marki Nokia. Należy też wspomnieć, że w pierwszych 30 minutach relację z Rijadu notorycznie zagłuszały pocierania o mikrofon. Z Polski wyglądało to na walkę Jasiny z Iwańskim o mikrofon, gdyż kiedy jeden mówił normalnie drugiego ledwo było słychać i na odwrót. Prawdziwym szczytem relacji z meczu był już nie SMS, ale sygnał dzwoniącego telefonu (chyba z tej samej Nokii) jednego z komentatorów. Z sygnału dowiedzieliśmy się, że owa Nokia ma jedynie monofoniczne dzwonki i stawiamy 10 zł, że red. Iwański korzysta z modelu 6310i... Relacja z drugiej połowy rozpoczęła się odkrywczym stwierdzeniem redaktora Iwańskiego, że "Dudki nie ma". Natychmiast jednak zorientował się, że jest już na antenie i do końca meczu nie zanotował jakiejś większej wpadki. Trzeba jednak przyznać, że przy tak nudnym meczu jaki zaserwowali nam reprezentanci Polski i Arabii Saudyjskiej efekty specjalne ze strony komentatorów TVP były tym, co nie pozwalało przysnąć. Liczymy jednak, że relacje z mistrzostw świata w TVP będą na wyższym poziomie niż ta z Rijadu. Zobacz galerię zdjęć z meczu Arabia Saudyjska - Polska