Antoni Piechniczek opowiada o wrażeniach z mundialu, głównie dotyczących naszej reprezentacji. Antoni Piechniczek: Rozmowy o przyszłości najpierw powinny toczyć się w zaciszu gabinetów Paweł Czado: Jest pan rozczarowany występem Polski na tym mundialu? Antoni Piechniczek: - Spodziewałem się trochę więcej choć oczywiście wynik jest do przyjęcia. Remis, zwycięstwo, porażka, porażka... Polskę wyeliminowali obrońcy tytułu. To nie jest zły bilans, Polska przegrała dwa mecze z drużynami z absolutnej czołówki. Jeśli mówię o niedosycie to myślę o sposobie gry. Mógł być lepszy. Wiadomo było, że mamy w drużynie piłkarzy doświadczonych, takich, którzy chcieli się pokazać, a to nie wyszło po ich myśli. Wydaje mi się, że jeśli czegoś zabrakło to chyba indywidualnych rozmów trenera z piłkarzami. Co dalej z Czesławem Michniewiczem? - Rozmowy w takich sprawach powinny toczyć się w zaciszu gabinetów, nie przed kamerami. Dlatego rozczarował mnie Robert Lewandowski, którego ceniłem, a który udzielił takiego wywiadu w telewizji zaraz po spotkaniu z Francją [kapitan reprezentacji Polski przyznał, że brakuje mu radości z gry, przyp. aut.]. Wydaje mi się, że Lewandowski najpierw powinien usiąść z prezesem, trenerem, być może także z innym piłkarzem jako świadkiem i spokojnie porozmawiać, powiedzieć co mu się nie podobało, zastanowić się co dalej. Antoni Piechniczek: "Rozczarował mnie mecz z Argentyną" A co panu podobało się w grze reprezentacji Polski? - Podobały mi się momenty gdy próbowali grać kombinacyjnie, gdy wymieniali kilka podań i budowali atak. Wielu naszych piłkarzy to potrafi, to oczywiste. Co z kolei się nie podobało? - Zupełna utrata koncepcji gry w meczu z Argentyną. Muszę panu powiedzieć, że przed tym spotkaniem byłem przekonany o lepszym występie Polaków, bo Argentyńczycy, szczerze mówiąc, we wcześniejszych meczach mnie zawiedli. Uratował ich Messi. Dlatego w spotkaniu z nimi spodziewałem się jednak bardziej otwartej gry z naszej strony. Tymczasem nasi w tym trzecim meczu wręcz "zbaranieli". Nie wiedzieli co robić. Stanęli, "korzenie zapuścili" przed własnym polem karnym. To mnie zmartwiło. Antoni Piechniczek: "Denerwują mnie niektórzy sędziowie" Na szczęście w meczu z Francją było już inaczej. Cieszyło mnie, że grają bardziej otwarcie. Żałuję tej sytuacji przy stanie 0-0 kiedy w jednej akcji nasi piłkarze trzy razy strzelali, a piłka jakoś nie wpadła do bramki. Gdyby wpadła, ten mecz mógł potoczyć się inaczej. CZYTAJ TAKŻE: Niechlubna statystyka Roberta Lewandowskiego Ogólnie nie podoba mi się również praca sędziów. Niektórzy myślą, że wszystkie rozumy pozjadali. To pouczanie bramkarzy przy rzutach karnych... Ludzie, na to nie dało się patrzeć... Która drużyna zrobiła na panu dotychczas największe wrażenie? - Nikogo nie zaskoczę jeśli powiem, że Brazylia gra bardzo błyskotliwie, z polotem i swobodą. Oczywiście jest też wiele rozczarowań. Co mają powiedzieć Niemcy albo Belgowie? rozmawiał: Paweł Czado