Przejście Jakuba Kiwiora do Arsenalu było sporą niespodzianką. Lewonożny stoper zamienił skromną włoską Spezię, na lidera najlepszej ligi świata. Nie bez wpływu na ten transfer miała obiecująca postawa Kiwiora w mistrzostwach świata, w których w każdym meczu grał w podstawowym składzie reprezentacji Polski. Od pierwszego dnia pobytu w stolicy Wielkiej Brytanii obrońca zabrał się ostro do pracy. Na razie jeszcze nie założył koszulki Arsenalu w oficjalnym meczu, ale już wprawił trenerów i kolegów z zespołu w zdumienie podczas zajęć w centrum treningowym w Colney. Kiwior pobił klubowe rekordy w sprincie na krótkim dystansie, skoku dosiężnym oraz sprincie z miejsca. Portal London World pisze, że Polak przebił osiągniecia takich sprinterów jak Bukayo Saka i Kieran Tierney oraz byłych piłkarzy Arsenalu jak Hector Bellerin czy Theo Walcott. Dziennikarze podkreślają otwartość z jaką przyjęła Kiwiora szatnia Arsenalu. Największą opieką objął go reprezentant Ukrainy, Ołeksandr Zinczenko. Kolejny mecz ligowy, liderzy tabeli Premier League "Kanonierzy" rozegrają na wyjeździe z Evertonem, który jest w strefie spadkowej. Maciej Słomiński, INTERIA