Paulo Sousa znowu wykazał się dobrym nosem. Powoli to staje się jego specjalnością. W drugiej połowie wprowadził Karola Świderskiego i ten sześć minut później rozstrzygnął mecz. Edoardo Roja miał pożar w składzie. Wypadło mu aż siedmiu zawodników, w tym pięciu takich, którzy by zagrali przeciwko Polsce od początku, bądź wchodząc z ławki. Po kontuzji Djimsitiego, koronawirusie wykrytym u Gjasuli i Cikalleshiego Włochowi zostało tylko dwóch obrońców, trzech pomocników i napastnik Broja. Na Stadion Air Albania dotarło 700 polskich kibiców. Nie można dodać, że bezpiecznie, bo kilkanaście osób zostało zaatakowanych szkłem przez miejscowych chuliganów, którzy swe popisy kontynuowali przed rozpoczęciem meczu, potężnie gwiżdżąc na Mazurka Dąbrowskiego. Albania - Polska. Dlaczego nie było karnego po faulu na Buksie? Już w 5. min należał nam się rzut karny, po faulu na Adamie Buksie. Sędzia Clement Turpin skonsultował się z VAR-em i nakazał grać dalej. Były sędzia Marcin Borski uznał na podstawie powtórek, że "jedenastka" należała się Polakom. Podobnie stwierdził Rafał Rostkowski. Komentujący mecz w Polsacie Sport Premium Andrzej Niedzielan był jednak innego zdania. - Obrońca albański najpierw wybił piłkę, a dopiero później trafił w nogi Adama - uznał ekspert. Albania - Polska. Strata i rehabilitacja Krychowiaka Albańczycy zaczęli bardzo agresywnie i ofensywnie. Wywierali presję na naszych piłkarzach na całym boisku. W takich warunkach Grzegorz Krychowiak popełnił stratę w środku pola, ale za moment odkupił winy, zdejmując piłkę z nogi celującemu z 10 m na bramkę Myrto Uzuniemu. Wobec faktu, że Kamilowi Jóźwiakowi trudno było się przebić prawą stroną, większość ataków polskiej husarii sunęło lewą. Tymoteusz Puchacz zyskiwał tam wsparcie Jakuba Modera, a także wszędobylskiego Buksy. Adam był silnym punktem naszego zespołu, czasem aż zanadto, dostał kartkę za serię czterech faulów, ten ostatni to poturbowanie Kumbulli. Inna rzecz, że sędzia równie skory z jej wyjmowaniem nie był, gdy Uzuni o mały włos nie przetrącił kostki Piotrowi Zielińskiemu. To była piłkarska wojna, którą zresztą Albańczycy zapowiadali. Po kwadransie mieliśmy trzy rzuty rożne w ciągu minuty. Ostatni był najgroźniejszy. Najpierw leżąc próbował trafić do siatki Krychowiak, a dobijający Buksa też nie wykorzystał okazji. 10 minut po przerwie Piotr Zieliński został obrzucony różnymi przedmiotami z trybun. Sędzia Turpin skonsultował się z delegatem FIFA, który pokazał, że przy następnym incydencie mecz zostanie przerwany. Mateusz Klich, który od początku II połowy zamienił Modera, nie mógł się zaadaptować do intensywnej gry i pressingu rywala. Miał stratę za stratą. Gdy w końcu przy pomocy Buksy wydostał się spod pressingu, zepsuł kontrę trzech na trzech. Roja sięgnął po swą tajną broń. Broję wprowadził jeszcze przed upływem godziny i stadion oszalał na punkcie bramkostrzelnego młodzieńca. W 67. min Kamil Jóźwiak wykorzystał błąd rywala i przechwycił piłkę w polu karnym. Minięcie przeciwnika wyszło mu bardzo dobrze, ale podanie w kierunku napastników już nie. A mógł przecież strzelać. Wprawdzie kąt miał ostry, ale do bramki Berishy zaledwie kilka metrów! Albania - Polska. Krychowiak zagroził Berishy, Sousa wprowadził Świderskiego i Frankowskiego "Biało-Czerwoni" po godzinie przejęli inicjatywę. W 70. min Sousa posłał do boju Karola Świderskiego (za Buksę) i Przemysława Frankowskiego (za Jóźwiaka). Po tym fakcie Krychowiak zmusił do błędu Bare, wpadł w pole karne, ale Berisha przeciął jego podanie, a dobitka z 16 m Piotra Zielińskiego nie licowała z poziomem pomocnika Napoli. Po dalekim podaniu głową Pawła Dawidowicza "Lewy" prostopadłe podał do Świderskiego, ale ciut za mocno. Albania - Polska. Piękny gol Świderskiego, pseudokibice przerwali mecz Klich źle wszedł w mecz, ale w 76. min pokazał, po co go Paulo Sousa wprowadził na murawę. Pięknym podaniem w kierunku dalszego słupka wypracował stuprocentową okazję Karolowi Świderskiemu. Snajper PAOK-u Saloniki w wymarzony sposób zamknął akcję - w pełnym biegu kopnął do siatki. To piąta bramka w dwunastym występie w barwach narodowych Karola! Szczególnie przyjemnie było na sektorze VIP prezesowi PZPN-u Cezaremu Kuleszy, bo Świderski wypłynął na głębokie piłkarskie wody z Jagiellonii, którą wówczas władał. Utrata prowadzenia rozsierdziła fanatyków z Albanii, że zaczęli rzucać czym popadnie w cieszących się podopiecznych Paula Sousy. Po konsultacji z delegatem FIFA sędzia Turpin nakazał obu drużynom zejść do szatni. Po 22 minutach przerwy piłkarze wrócili na murawę. Przed tym spiker zapowiedział po albańsku, że jeżeli jakikolwiek przedmiot zostanie rzucony na murawę, mecz zostanie zakończony przedwcześnie. Piłkarze dostali kilka minut na rozgrzewkę. Największym plusem było to, że Sousa nie pozwolił drużynie bronić wyniku. Cały czas parliśmy do przodu, a stoperzy wzorowo wyprzedzali rywali w przyjęciu piłki. Kamil Glik w ten sposób zagrał prostopadle do Lewandowskiego, ten przepchnął Kumbullę, minął Berishe, ale nie zdecydował się na strzał na bramkę, tylko serią zwodów zmarnował szansę. Dopiero po przypadkowym zagraniu Krychowiaka Lenjani wpadł w nasze pole karne, ale jego podanie przecięli obrońcy. Z kolei Broja próbował uciec Janowi Bednarkowi, jednak Polak zepchnął go do linii końcowej, dzięki czemu strzał Albańczyka nie mógł zagrozić Szczęsnemu. Grupa I el. MŚ Albania - Polska 0-1 (0-0) Bramka: 0-1 Karol Świderski (77. z podania Klicha) Albania: Berisha - Hysaj, Ismajili, Kumbulla, Veseli - Bare (78. Cokaj), Ramadani, Trashi (65. Lenjani) - Uzuni (58. Broja), Manaj, Roshi (78. Bajrami). Polska: Szczęsny - Dawidowicz, Bednarek (90.+7 Helik), Glik - Jóźwiak (70. Frankowski), Krychowiak, Moder (46. Klich), Zieliński, Puchacz (90. Bereszyński) - Lewandowski, Buksa (70. Świderski). Sędziował Clement Turpin z Francji. Żółte kartki: Izmajili (z faul na Lewandowskim) oraz Buksa (za faul na Kumbilli), Puchacz (90.). Widzów 22 tys. Z Tirany Michał Białoński, Interia