Poniedziałek w PZPN-ie rozpoczął się nerwowo - od wewnętrznego alarmu, ogłoszonego o 6 rano. Dzisiejszy dzień miał być nie tylko początkiem zgrupowania reprezentacji, ale także datą premiery nowych koszulek kadry. Cała kampania, zgodnie z ustaleniem z producentem strojów, firmą Nike, miała ruszyć o godzinie 9. Materiały były już przygotowane i czekały tylko na wciśnięcie klawisza "Enter". Jednak już z samego rana potrzebna była interwencja sztabu marketingowego, dla którego dzień rozpoczął się mocno nerwowo. Jedna z platform pospieszyła się z otwarciem oficjalnej sprzedaży nowych koszulek kadry i od rana nowe komplety były już dostępne do zamówienia. Konieczna była interwencja, by dotrzymać warunków umowy. Przeciek nie był idealny. Zmiany na koszulce kadry Błąd sklepu nie powinien się oczywiście zdarzyć, ale kto chciał - ujrzał już wcześniej projekt nowych strojów kadry. W zeszłym tygodniu doszło do przecieku, a nowe koszulki ujrzały światło dzienne. Wówczas spotkały się z falą krytyki, choć trzeba uczciwie przyznać, że przy bliższym poznaniu projekt mocno zyskuje. Przecieki nie uwzględniały m.in. stylizowanego na retro numeru pod Orłem (z przodu koszulki). Podczas meczów pojawi się także dodatkowy nadruk z datą spotkania i drużynami biorącymi w nich udział. Reprezentację Polski w nowych strojach będzie można zobaczyć po raz pierwszy w meczu czwartkowym meczu z Estonią. Później w nowych kompletach zagra reprezentacja młodzieżowa oraz kobieca. To nowa tradycja PZPN-u. Od teraz premierowo w nowych trykotach ma zawsze pojawiać się na placu gry męska reprezentacja. Szaleństwo po przyjeździe Lewandowskiego Poniedziałek był dniem oficjalnie otwierającym zgrupowanie reprezentacji Polski. Część kadrowiczów pojawiła się w hotelu wczoraj, część - dotarła do niego dzisiaj. Na podjeżdżających kadrowiczów pod hotelem Double Tree by Hilton w Warszawie czekało kilkudziesięciu kibiców reprezentacji Polski. Ci wyglądali przede wszystkim przyjeżdżającego Roberta Lewandowskiego, który jeszcze wczoraj grał ligowe spotkanie z Atletico Madryt. Nasz napastnik zaprezentował się znakomicie, strzelając gola i notując dwie asysty. Lewandowski w hotelu pojawił się około godziny 14.30. Kiedy tylko wysiadł z samochodu - natychmiast otoczyła go chmara fanów, którym kapitan rozdawał autografy i pozował do zdjęć. Kapitan naszej kadry jako jedyny przy wejściu do hotelu potrzebował asysty ochroniarza. Poranek z sesją zdjęciową W międzyczasie piłkarze reprezentacji Polski brali udział w sesji zdjęciowej, właśnie w nowych strojach kadry. Nam udało się trafić akurat na duet z Jagiellonii Białystok - Dominika Marczuka i Tarasa Romanczuka. Obaj zawodnicy tryskali dobrym humorem i z chęcią pozowali do zdjęć. Dla 20-letniego Marczuka to debiutanckie zgrupowanie, z kolei Romanczuk do kadry po sześciu latach. Dotychczas w biało-czerwonych barwach zagrał tylko raz - towarzysko przeciwko Korei Południowej. Nowy początek. Dobra energia w cieniu tajemniczego odejścia Wśród kadrowiczów dało się wyczuć dobrą energię. Marczuk, świeża krew w naszej kadrze, sprawiał wrażenie zachwyconego samą obecnością w kadrze. Lewandowski, mając za sobą naprawdę dobre tygodnie w Barcelonie, potwierdzone spotkaniem z Atletico - też wydawał się rozluźniony i optymistycznie nastawiony do czekającego kadrę zadania. Podczas pierwszych minut treningu kapitan rozmawiał indywidualnie z innymi kadrowiczami - Przemysławem Frankowskim, Wojciechem Szczęsnym i Jakubem Moderem. Czuć było różnicę między dzisiejszym, uśmiechniętym a spiętym i narzekającym Lewandowskim z jesieni. Atmosfera wokół reprezentacji wydawała się czystsza i po prostu lepsza, niż podczas zeszłorocznych eliminacji. Choć nie zabrakło mocnego akcentu i zaskakującego odejścia ze sztabu trenerskiego. Reprezentację opuścił Tomasz Kuszczak. Jak udało nam się dowiedzieć, selekcjoner Michał Probierz chciał i próbował zatrzymać w kadrze byłego zawodnika Manchesteru United, a pożegnanie miało być decyzją Kuszczaka. Oficjalne komentarze są jednak niezwykle lakonicznie. - Powodem odejścia Kuszczaka są sprawy organizacyjne - zakomunikował nowy rzecznik Emil Kopański, dla którego to także debiutanckie zgrupowanie w nowej roli. Niedawno zastąpił na stanowisku rzecznika prasowego Jakuba Kwiatkowskiego. - Chciałbym podziękować Tomaszowi Kuszczakowi za współpracę - skomentował z kolei Michał Probierz. Poproszony o wyjaśnienie powodów zmiany, odesłał tylko do słów rzecznika. Bartosz Slisz jedynym nieobecnym W poniedziałek zawodnicy naszej reprezentacji trenowali niemal w komplecie. Podczas treningu zabrakło jedynie Bartosz Slisza, który do Warszawy miał dotrzeć dziś, jeszcze przed kolacją. W czasie zajęć w oczy rzucały się także nowe dresy reprezentantów Polski. Zastąpiły one dotychczasowe czarne lub czerwone komplety. - To podobno burgundowy - śmiano się, gdy padły pytania, w jakim kolorze są nowe dresy "Biało-Czerwonych". Dziś reprezentacja, która na stadionie PGE Narodowym trenować będzie także we wtorek i środę, ćwiczyła przy zamkniętym dachu. Decyzja, czy podobnie będzie także podczas czwartkowego starcia z Estonią, zapadnie dopiero dzień przed spotkaniem.