Partner merytoryczny: Eleven Sports

Afera premiowa, Michniewicz wraca do "awantury". Nagle padło nazwisko Bońka

Temat pamiętnej "afery premiowej" wrócił podczas transmisji na żywo w "Kanale Zero", kiedy to Czesław Michniewicz był gościem Krzysztofa Stanowskiego w rozmowie na temat piłkarskiej taktyki. Były selekcjoner w pewnym momencie sam wspomniał o skandalu, który miał "wypłynął" w trakcie mistrzostw świata w Katarze. W pewnym momencie szkoleniowiec wspomniał o Zbigniewie Bońku, który, zdaniem Michniewicza, mógłby ugasić ten pożar w zarodku, gdyby wówczas był prezesem PZPN.

Był prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej i eksselekcjoner reprezentacji Polski Czesław Michniewicz
Był prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej i eksselekcjoner reprezentacji Polski Czesław Michniewicz/MICHAL CHWIEDUK / FOKUSMEDIA.COM.PL / NEWSPIX.PL ./ AFP Javier Soriano/AFP

Afera premiowa, która wyszła na jaw podczas mistrzostw świata w Katarze, oburzyła niemalże wszystkich kibiców reprezentacji Polski i wystawiła wizerunek drużyny narodowej i PZPN na bardzo duży szwank. Fani byli wściekli, że po awansie do fazy pucharowej w niezadowalającym stylu zawodnicy i szkoleniowiec rzekomo mieli myśleć bardziej o dzieleniu publicznych pieniędzy, aniżeli o grze w piłkę. 

Czesław Michniewicz w rozmowie z Krzysztofem Stanowskim (prywatnie jego przyjacielem) w "Kanale Zero" jeszcze raz zaprzeczył, że podczas turnieju rozmawiał na ten temat ze swoimi podopiecznymi. Nie wykluczył jednak tego, że zawodnicy prowadzili takie dyskusje między sobą. - Nie twierdzę, że o tym rozmawiali, ale może sobie żartowali. To normalne - powiedział Michniewicz

Według Czesława Michniewicza od wybuchu afery premiowej do dziś opowiedziano bardzo dużo kłamstw, jak chociażby to, że szkoleniowiec proponował zawodnikom nierówny podział zysków, czy w ogóle rozmawiał z nimi na ten temat. Krzysztof Stanowski zauważył jednak, że wszystko to od początku było złym pomysłem, i musiało skończyć się awanturą. - I skończyło się awanrurą - przyznał trener.

"Gdyby Boniek był prezesem". Michniewicz spekuluje nt. afery premiowej

Czesław Michniewicz, podczas dyskusji o aferze premiowej, przywołał jeszcze nazwisko Zbigniewa Bońka. Zdaniem byłego selekcjonera, gdyby to on, a nie Cezary Kulesza, był wówczas prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej, skandal nie wybuchłby, a już na pewno nie na tak olbrzymią skalę. 

- Gdyby Boniek był prezesem w momencie, jak ta afera wybuchła, to w ogóle nie byłoby żadnej afery. Porozmawiałby z tymi wszystkimi dziennikarzami. A tak na placu boju zostałem ja sam - stwierdził Michniewicz. 

Rzeczywiście, można zaryzykować tezę, że Czesław Michniewicz aferę premiową przypłacił posadą selekcjonera. Chwilę wcześniej osiągnął wszak cel, który postawiono przed nim przed katarskim mundialem, czyli wyszedł z grupy. Porażkę z Francją jego podopieczni ponieśli po zadowalającym występie - to spotkanie na pewno nie przesądziło sprawy. Koniec końców to właśnie selekcjoner stał się największą ofiarą afery premiowej, która rozwścieczyła polski naród. 

Terminarz rozgrywek 1/4 EURO 2024. Gramy Dalej. WIDEO/GRAMY DALEJ /INTERIA.TV
Czesław Michniewicz/AFP/ANDREJ ISAKOVIC//AFP
Czesław Michniewicz/AFP/ANDREJ ISAKOVIC//AFP
Zbigniew Boniek/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem