W poniedziałek formalnie rozpoczyna się zgrupowanie reprezentacji Polski. Do godziny 19.30 piłkarze mają stawić się w jednym z warszawskich hoteli, który od dłuższego czasu jest bazą kadry narodowej. - Mam nadzieję, że wszyscy zawodnicy stawią się w pełnej gotowości zdrowotnej. Dzisiaj jeszcze 16 zawodników gra mecze ligowe, dlatego podejdziemy indywidualnie do zajęć. Co do planu zgrupowania to we wtorek będziemy trenować dwa razy, do tego dojdą odprawy. Przeanalizujemy jeszcze mecz ze Słowenią z listopada i zaczniemy przekazywać wiedzę piłkarzom co do Czarnogórców. Zgrupowanie jest nieco dłuższe, więc w czwartek zawodnicy dostaną czas wolny. Będą mogli się zresetować przed Czarnogórą - powiedział selekcjoner. Do Podgoricy Biało-Czerwoni wylatują w sobotę rano. Do tego czasu trenować będą na obiektach KS ZWAR, Polonii i Drukarza. Na półmetku eliminacji Polacy są w bardzo dobrej sytuacji. Prowadzą w grupie i jeśli ograliby w Podgoricy Czarnogórców to bardzo przybliżą się do awansu na mundial w Rosji z pierwszego miejsca. - Na tabelę spojrzymy dopiero po ostatnim meczu. Póki co chcemy wygrywać kolejne spotkania. Do każdego meczu podchodzimy z takim samym nastawieniem. Doskonale zdajemy sobie sprawę ze skali trudności. Drużyna Czarnogóry jest groźna dla najlepszych. Widać progres w ich grze, zarówno jeśli chodzi o ofensywę jak i defensywę. Będzie to bardzo trudne spotkanie dla nas. Musimy od pierwszej do ostatniej minuty być konsekwentni. Poziom emocjonalny musi być odpowiedni. Tak samo ważne będą założenia taktyczne - stwierdził Nawałka. Co do poziomu emocji Nawałka ma na myśli gorącą atmosferę, jaka towarzyszy meczom w Podgoricy. A Polacy nie zawsze potrafią wytrzymać ciśnienie. Pokazał to chociażby mecz w Astanie z Kazachstanem, gdzie czerwone kartki powinni dostać Robert Lewandowski i Kamil Glik. Na najbliższe spotkanie Nawałka powołał także Sławomira Peszkę, który wyleciał z boiska w meczu Lecha z Lechią. - Rozmawiałem ze Sławkiem. Czuł się winny tego zajścia, ale to nie miało wpływu na powołanie. W dalszym ciągu ma moje zaufanie. Przekornie powiem, że lepiej stało się, że taka sytuacja przydarzyła mu się w lidze. To dla niego dobra nauczka. W Podgoricy musimy trzymać ciśnienie i jednocześnie dobrze grać w piłkę. W eliminacjach do poprzedniego mundialu Biało-Czerwoni grali z Czarnogórą. Mecz w Podgoricy miał bardzo gorący przebieg. Ostatecznie skończyło się remisem 2-2. - Porównując mecz z 2012 roku do tego proporcje co do składu są podobne. W reprezentacji Polski zagrało pięciu piłkarzy, którzy są teraz powołani, a dwóch kolejnych było na ławce. Identyczna sytuacja była u Czarnogórców - dodał. Polacy nie obawiają się o swoje bezpieczeństwo w Podgoricy. - Byłem wcześniej na wizytacji. Sektor kibiców gospodarzy jest zabezpieczony siatką, więc na murawę nie powinny lecieć krzesełka czy inne przedmioty. Zdajemy się na gospodarzy, którzy są zobowiązani zapewnić nam bezpieczeństwo. Nie podejmujemy żadnych dodatkowych środków - uzupełnił Tomasz Iwan, dyrektor reprezentacji. Nawałka tradycyjnie unikał odpowiedzi na pytania o personalia. Ale z jego słów o Grzegorzu Krychowiaku można wywnioskować, że piłkarz PSG dalej będzie ważnym ogniwem w taktyce Nawałki. - Darzę go bardzo dużym zaufaniem. Nie martwią mnie rzeczy, na które nie mam wpływu. Grzegorz był bardzo ważnym zawodnikiem w drużynie, wierzę, że dalej takim będzie. Zobaczymy, jak będzie prezentował się na treningach. Zawsze potrafił się świetnie zmobilizować. Założenia taktyczne wykonywał w 100 procentach. Nie zmienia mojej opinii o Grzegorzu fakt, że nie gra we wszystkich meczach w PSG - powiedział. Do istotnej zmiany doszło w kontekście rywalizacji o miejsce w bramce. Z gry w drużynie narodowej zrezygnował Artur Boruc. - W pełni szanuję postanowienie Artura. Czy to był odpowiedni moment na rezygnację z gry w kadrze? Każdy czas jest dobry na podejmowanie trudnych decyzji. To część piłki nożnej. Rozmawiałem z Arturem, zadzwonił do mnie, że chce zrezygnować. Podziękowałem mu za współpracę, on mnie również. Artur zostaje w naszej pamięci jako piłkarz, który wykonał fantastyczną pracę. Zapisał się bardzo mocno w historii polskiej piłki. Miejsce Boruca w kadrze zajął Łukasz Skorupski, który zbiera świetne recenzje w Empoli. W niedzielę wprawdzie puścił trzy bramki w meczu przeciwko Napoli, ale obronił rzut karny. Równie dobrze radzi sobie Wojciech Szczęsny, który latem prawdopodobnie będzie bohaterem głośnego transferu. Na przeciwnym biegunie znajduje się dotychczasowy numer jeden Łukasz Fabiański. "Fabian" puszcza mnóstwo goli w słabiutkim Swansea. - Jeśli chodzi o obsadę bramkę sytuacja jest podobna. Mamy trzech bardzo dobrych bramkarzy. Wszyscy rywalizują o bycie nr 1. Kto będzie bronił w niedzielę jest sprawą otwartą. Wszystko przed nami - skomentował Nawałka. Krzysztof Oliwa