Listopadowe mecze będą początkiem przygotowań do francuskiego turnieju. Nawałka już powoli zaczyna układać sobie w głowie kadrę, którą zabierze na mistrzostwa. Jak sam przyznał 23 piłkarzy wybierze z przygotowanej już listy 72 nazwisk. - Nie sądzę, żeby w kadrze znalazł się ktoś, kogo nie ma w tym zestawieniu. Cały czas monitorujemy tych piłkarzy. Po każdym meczu dostajemy bardzo dokładne raporty, co do występu każdego z zawodników. Analizy są tak szczegółowe, że gdybym pokazał je dziennikarzom, to może przestaliby się dziwić, że powołuję piłkarzy z Chin czy Serie B - powiedział selekcjoner. Jak to funkcjonuje w praktyce? Nawałka podał przykład Macieja Rybusa, który został przesunięty na lewą obronę. - Mieliśmy do czynienia z paniką narodową w związku z obsadą tej pozycji, tymczasem u nas był spokój. Patrzyliśmy już wcześniej, który zawodnik mógłby grać na tej pozycji. Postawiliśmy na Maćka, który został potem okrzyknięty zawodnikiem na bok obrony na najbliższe lata. To przykład koncepcji, według której pracujemy. W ostatnich meczach eliminacyjnych mieliśmy dużo przykładów, gdy zmiennicy wchodzi w miejsce kontuzjowanych piłkarzy i nie obniżali poziomu drużyny - wytłumaczył. W notesie Nawałki jest też bardzo dużo młodych zawodników. Jednym z nich jest Paweł Dawidowicz. Jego powołanie na dwa listopadowe sparingi wzbudziło sporo kontrowersji. Dawidowicz od półtora roku nie rozegrał jeszcze oficjalnego meczu w Benfice. Dla Nawałki nie stanowi to jednak problemu. - Powołania to wybór bardzo przemyślany. Strategia, która jest przyjęta przez sztab to dążenie do stabilizacji składu, ale także myślenie o przyszłości. Kilku młodych gniewnych pojawiło się poprzednich zgrupowaniach. Kontynuujemy to. Dawidowicz wyróżniał się w meczach drużyny młodzieżowej. Dostał bardzo pozytywną recenzję od trenera Dorny. Był już powołany na mecz z Litwą w Gdańsku. Chcę zobaczyć, jakie zrobił postępy - wyjaśnił trener. Wspomnianą listę młodych gniewnych uzupełniają Bartosz Kapustka z Cracovii i Mariusz Stępiński z Ruchu Chorzów. - Daję też możliwość gry zawodnikom, którzy są kreatywni i wyróżniają się w naszej lidze - uzupełnił. Nawałka przyznał, że trzon kadry jest już gotowy. - Nie chcę wymieniać nazwisk, ale to grupa, która sprawdziła się w bojach przez dwa lata naszej współpracy. Zawodnicy udowodnili podczas eliminacji, że można na nich liczyć. Cały czas był progres w naszej grze. Stabilizacja składu pozytywnie na nas wpłynie. Na Euro będziemy bardzo mocną drużyną, ale zaznaczam, że to forma przed samym turniejem zdecyduje o tym, kto pojedzie - stwierdził. Zdaniem Nawałki kluczowe decyzje co do powołań zapadną w marcu. - Wtedy oczekuję, aby wszyscy zawodnicy, którzy byli powoływani do tej pory grali w klubach i byli wyróżniającymi się postaciami - zadeklarował szkoleniowiec, dodając, że nie zamyka też drzwi do kadry przed tymi, którzy mogą mieć problemy z regularnymi występami w swoim klubie. - Zawsze trzeba podchodzić indywidualnie do każdego powołania. Zawodnicy, którzy grają w najlepszych ligach mają trudniejsze zadanie, aby wywalczyć sobie miejsce w składzie. Muszę być elastyczny. Monitorujemy wszystkich zawodników i dzięki temu wiemy, na kogo postawić - dodał trener. W kadrze na listopadowe mecze znalazło się czterech piłkarzy słabo spisującej się w lidze Lechii. W tym Sebastian Mila i Sławomir Peszko, którzy ostatnio nie są w najwyższej dyspozycji. - Sebastian bardzo ciężko pracował, żeby zdobyć moje zaufania. Ma je cały czas. Walczy o miejsce w Lechii. W meczach z Termaliką czy Legią był zawodnikiem wchodzącym, widać było, że jego forma rośnie. Na razie to za mało, aby był w kadrze na Euro. Nie zawiodłem się na nim, chcę mu dać szansę i wierzę, że osiągnie optymalną formę, będąc wartością dodaną dla tej drużyny - stwierdził selekcjoner. Przed mistrzostwami Europy kadra rozegra sześć meczów towarzyskich. Pierwsze dwa już w najbliższym czasie. W piątek zmierzymy się w Warszawie z Islandią, a w następny wtorek z Czechami we Wrocławiu. - Jestem zadowolony, że zagramy z bardzo mocnymi drużynami. Zarówno Islandia jak Czechy prezentują wysoki poziom. Będą to ciekawe mecz zarówno dla nas jak i dla kibiców. Jestem pod dużym wrażeniem postępów Islandczyków. Ich model szkolenia doprowadził do tego, że drużyna stała się groźna dla najlepszych. Bardzo mała liczba boisk, niewielka liczba ludności, a jednak doskonałe szkolenie począwszy od najmłodszych grup młodzieżowych, stworzenie bazy treningowej, przemyślane transfery piłkarzy powoduje, że ich drużyna narodowa zrobiła ogromny postęp - chwalił naszych najbliższych rywali. W marcu drużynę narodową czekają kolejne dwa mecze w Polsce. W Poznaniu zagramy z Irlandią Północną, a w Krakowie z Chorwacją. Nawałka ma już wstępnie gotowy plan na przygotowania kadry przed samym Euro. - Wybraliśmy trzy ośrodki we Francji. Na który postawimy okaże się po grudniowym losowaniu grup. Przygotowania do Euro zaczniemy w Polsce. Rozpocznie je czterodniowe zgrupowanie regeneracyjne dla piłkarzy, którzy skończą już sezon - zdradził selekcjoner, dodając, że piłkarze będą mogli zabrać na nie swoje rodziny. Nawałka jest spokojny, że nie popełni błędów poprzednich selekcjonerów, którzy nie byli w stanie odpowiednio przygotować drużyny na wielką imprezę .Tak było w przypadku Jerzego Engela, Pawła Janas, Leo Beenhakkera czy Franciszka Smudy. - Jestem pewny, że pod względem fizycznym, motorycznym czy taktycznym będziemy świetnie przygotowani. Rozmawiam dużo z zawodnikami na temat przygotowań. Wybierzemy optymalny wariant. Potrafię wyciągać wnioski. Jako piłkarz występowałem na mistrzostwach świata w Argentynie w 1978 roku, byłem także asystentem Beenhakkera podczas Euro 2008. Mam swoje przemyślenia w tym temacie - zapewnił. Krzysztof Oliwa