Po nominacji na selekcjonera Adam Nawałka powiedział: - Mam pewien pomysł na kapitana, ale ze szczegółami musimy poczekać do zgrupowania reprezentacji w Grodzisku Wielkopolskim. Te słowa wywołały spekulacje, że Nawałka może zmienić Błaszczykowskiego w roli kapitana i opaskę powierzyć np. Grzegorzowi Krychowiakowi. Przynajmniej na razie tak się nie stało. Błaszczykowski nadal będzie szefem kadry na boisku. - Gdy się coś zaczyna, to musi być wiara, że osiągnie się cel - powiedział dziś Błaszczykowski. - Trener nakreśla odpowiednie rzeczy, my jesteśmy od wykonywania - dodał. - Musimy się odciąć od tego, co było niedobre. Musimy przełożyć to, co robimy w klubach, na reprezentację. Możliwości mamy duże - stwierdził kapitan reprezentacji. Nawiązując do kwestii wyboru kapitana drużyny Nawałka wyjaśnił, że ta rola ściśle wiąże się ze wspomnianą wcześniej odpowiedzialnością wszystkich graczy. - Spokojnie na ogłoszenie tej decyzji czekałem, aż spotkam się z zawodnikami. Postanowiłem, że drużynę na boisko będzie wyprowadzał ten zawodnik, który ma najwięcej występów w kadrze. Obecnie jest nim Kuba Błaszczykowski i to on będzie kapitanem w najbliższych meczach. W następnej kolejności są Robert Lewandowski, potem Artur Boruc. Formuła jest prosta i przejrzysta, tak zresztą bywało w przeszłości - wyjaśnił. "Biało-czerwoni" od poniedziałku przebywają na zgrupowaniu w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie przygotowują się do towarzyskich spotkań ze Słowacją (15 listopada we Wrocławiu) i Irlandią (19 listopada w Poznaniu). We wtorkowe przedpołudnie kadrowicze przeprowadzili pierwszy trening pod kierunkiem Nawałki. Później trener spotkał się przedstawicielami mediów i oficjalnie zaprezentował swój sztab szkoleniowy.Nawałka przyznał, że jest mile zaskoczony atmosferą w drużynie i relacjami między zawodnikami.- Mówiło się o jakichś konfliktach w zespole, ja tego nie widzę. Wprawdzie są to dopiero nasze pierwsze wspólnie dni, podczas których poznajemy się nawzajem. Ale już teraz widać, że ta grupa zaczyna się integrować, jest taki +zaczyn+ zespołu. To bardzo ważne, bo tylko wtedy jesteśmy w stanie osiągnąć wynik, jeżeli będziemy stanowić grupę - mówił selekcjoner.Jak dodał, ważne dla niego jest aby wszyscy piłkarze, bez względu na to, jakich klubach grają, byli w pełni odpowiedzialni za reprezentację i za jej wyniki.- Każdy z tych powołanych zawodników musi się czuć potrzebny, ale też musi wierzyć, że przez swoją postawę, będzie podnosił morale. Wszyscy biorą na siebie ciężar i odpowiedzialność za wyniki. Bez względu na to czy grają w Borussii Dortmund, Arsenalu czy Dolcanie Ząbki - zaznaczył. Nawałka liczy, że do kwietnia przyszłego roku uda mu się sprawdzić wszystkich zawodników pod kątem przydatności do gry w reprezentacji. Nie oznacza to, że po tym terminie bramy do drużyny narodowej zostaną zamknięte. - Zawsze ktoś może nieco później nagle eksplodować formą i na pewno otrzyma szansę dołączenia do zespołu - zaznaczył.Nowy opiekun reprezentacji powołał na zgrupowanie wyjątkowo liczną grupę z polskiej ligi - w Grodzisku Wielkopolskim jest ich aż 13. Jak tłumaczył Nawałka, to ma być sygnał dla innych piłkarzy, że każdy może otrzymać szansę.- Pierwotnie miało być 11 zawodników z polskiej ligi, po zmianach spowodowanych kontuzjami jest ich 13. Teraz wszystko od nich zależy, a aby być w tej reprezentacji, muszą potwierdzić swoją wartość - powiedział.Nawałka poinformował również, że obrońca Lecha Marcin Kamiński otrzyma szansę gry tylko w jednym meczu - w piątek przeciwko Słowacji. Potem uda się na zgrupowanie kadry U21, która 19 listopada zagra w Krakowie z Grecją.- Reprezentacja U21 gra ważny mecz eliminacji mistrzostw Europy, wciąż ma szansę awansu do kolejnej rundy, dlatego w przypadku Marcina staramy się godzić interesy młodzieżówki i pierwszej reprezentacji. Dzięki temu i wilk jest syty i owca cała - podsumował.Na zgrupowaniu przebywa obecnie 26 zawodników. Jak poinformował lekarz reprezentacji Jacek Jaroszewski dwóch piłkarzy narzeka na drobne urazy - Wojciech Szczęsny i Adrian Mierzejewski.- Adrian ma uraz stawu skokowego, to takie typowe stłuczenie, nic groźnego, ale bolesne. Normalnie jednak trenuje. Wojtek z kolei rano miał silny ból w stawie skokowym. Zdarza się, że przy niefortunnej pozycji występują takie dolegliwości - wyjaśnił.