- Duńczycy prezentują bardzo dobry futbol, spodziewamy się trudnego meczu i nie myślimy o świętowaniu po spotkaniu z Kazachstanem. Awansu jeszcze nie ma, zostanie on wypracowany na boisku. Świadomość piłkarzy jest na bardzo dużym poziomie, nikt nie daje się prowokować na temat mistrzostw świata w Rosji. Kluczowe mecze dopiero są przed nami - od razu uciął temat selekcjoner. Na cztery mecze przed końcem eliminacji nasza sytuacja jest bardzo komfortowa. Prowadzimy w tabeli z sześciopunktową przewagą. Dla Duńczyków mecz z Polakami będzie grą o wszystko. Tylko wygrana przedłuży ich nadzieję na wygranie grupy i bezpośredni awans na mundial w Rosji. Jak na razie nasi piątkowi rywale tracą sześć punktów do drużyny Adama Nawałki. - Na pewno będą bardzo zdeterminowani, żeby wygrać, bo strata punktów praktycznie przekreśli ich szansę na pierwsze miejsce. Ale my przedstawimy im to samo. Jesteśmy pod każdym względem przygotowani. Postaramy się dokładnie zrealizować plan, jeśli zdarzy się coś niespodziewanego, będziemy szybko reagować. Nastroje są bardzo dobre, czekamy na przyjazd zawodników (mają stawić się w Warszawie do poniedziałku wieczorem - przyp. red.), wtedy będziemy mogli coś więcej powiedzieć co do dyspozycji poszczególnych piłkarzy. Duńczycy są dobrą drużyną, świetnie zorganizowaną. Nie tylko Christian Eriksen, ale wielu innych piłkarzy prezentuje wysoki poziom. Aby myśleć o korzystnym wyniku, musimy być świetnie przygotowani - powiedział selekcjoner. Zgrupowanie kadry przypada na dość trudny moment, bo z końcem sierpnia zamyka się okienko transferowe, a kilku zawodników z drużyny Nawałki będzie chciało jeszcze zmienić klub. - Nie uciekniemy od takiego terminu, ale przewiduję, aby miało to powodować komplikacje. Piłkarze są świadomi tego, że reprezentują kraj, to dla nich zaszczyt i honor. Rok temu w ostatniej chwili kontrakt podpisywał Igor Lewczuk, ale nie wpłynęło to na nasze przygotowania. Przeszedł badania w czasie wolnym. Chcemy, żeby w ten sposób podobnie przebiegało i tym razem - dodał Nawałka. W drużynie Nawałki nie ma Grzegorza Krychowiaka, który nie załapał się do kadry, bo nie gra w PSG. - Jestem cały czas z nim w kontakcie. Mam nadzieję, że sprawy transferowe zostaną rozwiązane po jego i naszej myśli. Jest zdeterminowany, aby zmienić klub i już jesienią regularnie grać. Mam nadzieję, że mu się to powiedzie. Trzymamy za niego kciuki - skomentował trener. Nawałka odniósł się także do bardzo słabego występu polskich drużyn w europejskich pucharach. Po raz pierwszy od 2013 roku, żaden klub z naszej ligi nie wystąpi w fazie grupowej Ligi Mistrzów lub Ligi Europy. - Musimy się pogodzić z taką sytuacją. Chcielibyśmy, żeby piłkarze grali z najlepszymi drużynami, ale zarówno tej jesieni jak i wiosną przyszłego roku takiej sytuacji nie będzie. Ale myślę, że to nie będzie miało wpływu na naszą postawę. Większość piłkarzy występuje poza granicami. Nie czas i miejsce, aby dogłębnie analizować sytuację polskiej ligi - wniosek jest jeden - musimy być jeszcze bardziej zdeterminowani. Jeszcze więcej pracy, dogłębnej analizy i monitoringu, aby wykorzystać potencjał zawodników, których mamy - dodał Nawałka. Selekcjoner też nie widzi problemu w słabej postawie zawodników Legii. A Michał Pazdan, Artur Jędrzejczyk czy Krzysztof Mączyński to ważni zawodnicy kadry narodowej. - Co do dyspozycji fizycznej, to wszyscy zawodnicy będą w piątek bardzo dobrze przygotowani. Mikrocykl tak planowaliśmy, żeby piłkarze byli wypoczęci i gotowi do gry. Treningi, które prowadzimy na siłowni i na boisku mają taki właśnie charakter. Pracujemy nie tylko nad taktyką, ale zwracamy też uwagę na motorykę. Nie sądzę, aby piłkarze Legii byli nad wyraz zmęczeni. Nie dopuszczam czegoś takiego. Faktycznie rozegrali kilka meczów więcej, ale może to tylko pomóc w tym, aby reprezentowali odpowiedni poziom. Dopóki co prowadzimy pełny monitoring, ostatni mecz Legii był co prawda nieudany, ale dyspozycja Mączyńskiego, Pazdana czy Jędrzejczyka rośnie - zakończył selekcjoner. Krzysztof Oliwa