Adam Małysz nie po raz pierwszy pokazał, że emocjonuje się meczami kadry Adama Nawałki. Polaków tylko kataklizm mógłby pozbawić awansu na przyszłoroczne mistrzostwa świata w Rosji. "Biało-Czerwoni" są liderem grupy, a Lewandowski znów uciekł Cristiano Ronaldo i pozostałym gwiazdom w wyścigu o miano najlepszego strzelca eliminacji do mundialu. Małysz, piastujący funkcję dyrektor w Polskim Związku Narciarskim ds. skoków i kombinacji norweskiej, również docenił wynik wczorajszego meczu w Erywaniu. Wyjazdowe zwycięstwo 6-1 nad Armenią, mimo że rywal nie był najlepiej dysponowany, odbiło się głośnych echem. Jeszcze większe wrażenie wywarło dokonanie "Lewego", odnotowane przez niemal wszystkie opiniotwórcze media, który został liderem klasyfikacji najlepszych strzelców reprezentacji Polski w historii. Supersnajper zaliczył hat-trick i z dorobkiem 50 goli wyprzedził inną legendę, Włodzimierza Lubańskiego. - Polska rozbiła Armenię 6:1!!! Pięknie! Ciągle jesteśmy liderami naszej grupy i awans do mistrzostw świata w Rosji mamy na wyciągnięcie ręki. A dodatkowo Robert Lewandowski bije kolejne rekordy - podkreślił Małysz na swoim oficjalnym koncie na Facebooku, ale na tym nie poprzestał. - "Lewy" w tych eliminacjach strzelił już 15 goli. W Europie nikt wcześniej nie był tak skuteczny. A ogólnie w kadrze zdobył już 50 bramek. To czyni go najlepszym strzelcem w historii naszej reprezentacji. Szacunek - <a href="http://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-adam-malysz-bedac-kwalifikowanym-czeladnikiem-nie-mam-sie-cz,nId,2445404" target="_blank">zaakcentował wciąż najpopularniejszy polski sportowiec, jak wynika z niedawnych badań</a>. Art