Michał Probierz, choć ma na koncie epizod w 1. Bundeslidze, kojarzony jest przede wszystkim z polską Ekstraklasą. Jako piłkarz - głównie z Ruchem Chorzów i Górnikiem Zabrze. Jako trener zdobywał Puchar Polski z Jagiellonią i Cracovią. Na selekcjonera pierwszej reprezentacji Polski został niejako "awansowany" przez prezesa PZPN Cezarego Kuleszę z ławki trenerskiej "młodzieżówki". A jak wyglądała historia Michała Probierza w reprezentacji Polski jako zawodnika? W kadrze A nigdy nie zadebiutował, choć jego dorobek z orłem na piersi w reprezentacjach do lat 16-21, wskazywał, że ma na to spore szanse. Michał Probierz w reprezentacji Polski juniorów Gdy transmisja zaległego hitu Ekstraklasy między Lechem Poznań a Rakowem Częstochowa (4-1), pokazała rozmawiających ze sobą selekcjonera Michała Probierza i dyrektora sportowego Kolejorza Tomasza Rząsę, można było odnieść wrażenie, że panowie znają się od lat. I faktycznie, gdy Michał Probierz pierwszy raz został powołany do reprezentacji Polski do lat 16 - w październiku 1988 r. - w kadrze był też Tomasz Rząsa z Cracovii. Wyobrażenie o tym, o jak dawnych czasach mówimy, powinien dać rywal Polski w Tarnowskich Górach i w Czeladzi - była nim bowiem... Czechosłowacja. Michał Probierz w reprezentacji Polski juniorów trenera Ryszarda Piętki grał dość często - pojechał m.in. na turniej do Izraela. Z wiekiem, coraz starszymi kategoriami i zmieniającymi się kategoriami, nie występował już tak regularnie z orłem na piersi (np. w 1991 r. zaliczył tylko epizody w meczach towarzyskich z Węgrami i Walią; bramki strzegł wówczas Radosław Majdan). W młodzieżowej reprezentacji Polski zaznaczył się mocniej jako 20-21-latek: w końcu strzelił gola dla narodowej kadry (mecz U-20 ze Wspólnotą Niepodległych Państw, czyli krótko po upadku Związku Radzieckiego), wystąpił też w eliminacjach do Młodzieżowych Mistrzostw Europy. Dwa mecze o punkty przeciw San Marino i przede wszystkim spotkanie z Anglią (1-4, Jastrzębie Zdrój), a do tego solidna postawa w lidze z Ruchem Chorzów i perspektywa wyjazdu na Zachód, dawały nieśmiałe podstawy by sądzić, że 1993 rok będzie przełomowy dla Michała Probierza również pod kątem dorosłej reprezentacji. Tymczasem Michał Probierz, owszem, zagrał z orłem na piersi, ale gdy Ruch Chorzów został za reprezentację Polski... przebrany. O co chodziło w przedziwnej historii z września 1993 roku? Ruch Chorzów i mecze na trzech kontynentach w trzy tygodnie - Umówmy się: dzisiaj to by nie miało prawa się zdarzyć. Ale w pierwszej połowie lat 90. działy się różne rzeczy. Ruch był wtedy mega biedny, miesiącami czekaliśmy na wynagrodzenia, więc skoro ktoś zaproponował władzom klubu możliwość zarobku, to polecieliśmy. Najpierw do Iranu, potem do Stanów - mówi nam Jacek Bednarz, piłkarz ówczesnego Ruchu Chorzów. Na łamach Trybuny Śląskiej i Encyklopedii Piłkarskiej Fuji, tak sprawę opisywał śp. red. Andrzej Gowarzewski: Dla porządku, odnotujmy miejsca, daty i wyniki tych spotkań: Teheran, 15.09.1993: Iran - Ruch Chorzów 1-0,Teheran, 17.09.1993: Iran - Ruch Chorzów 1-3,Stalowa Wola, 25.09.1993: Stal Stalowa Wola - Ruch Chorzów 0-1,Oakland (USA), 29.09.1993: Meksyk - Ruch/Polska B 0-0, rzuty karne 3-4,Bydgoszcz, 2.10.1993: Zawisza Bydgoszcz - Ruch Chorzów 3-2. Już to zestawienie robi wrażenie. Ale naprawdę niezwykła jest dopiero opowieść o tych wojażach. Polski Ruch w Iranie... O tym, jak Ruch rozbijał się po świecie i przy okazji udawał reprezentację Polski, opowiada nam Jacek Bednarz. Najpierw o wizycie w Teheranie. - Pobyt w Iranie był niezapomnianym przeżyciem, to piękny orientalny kraj, ale przeżyliśmy też trudny szok kulturowy. Już na lotnisku w Teheranie widzieliśmy strażników rewolucji, którzy - z naszej perspektywy bez powodu - potrafili podejść i uderzyć pasażera czy pasażerkę z Iranu. Na kontroli bagażowej zabrano nam do sprawdzenia aparaty fotograficzne i kamery, komuś skonfiskowano też chyba kolorową gazetę i to taką w stylu Bravo albo Popcorn, ze względu na zdjęcie kobiet w środku. Potem słyszeliśmy też tragiczne historie Iranek, które straciły życie, bo nawet przez przypadek na moment odsłoniły twarz czy włosy... Gdy wygraliśmy drugi mecz z reprezentacją Iranu, głośno cieszyliśmy się z tego w szatni, dla nas to była duża rzecz. Ale naszą euforię przerwały krzyki dobiegające z szatni Irańczyków, które wskazywały, że piłkarze są bici w karze za porażkę. Potem, podczas wspólnej kolacji, ludzie z irańskiej federacji podkreślali, jaką hańbą dla nich jest przegrana i że przepraszają nas za słabą postawę swojej reprezentacji. Chorzowska Polska B z Meksykiem Jak podkreśla Jacek Bednarz, Ruch wystąpił w Iranie pod swoim szyldem, jako klub. A w USA? Meksyk ze słynnym Jorge Camposem w bramce przygotowywał się już do World Cup 1994, dopiero co był w finale Cop America, gdzie minimalnie przegrał z Argentyną, oczekiwał poważnego traktowania. Coś ewidentnie nie zagrało w komunikacji między sponsorem z Meksyku, fededrcją meksykańską, PZPN-em i Ruchem. Reprezentacja na boisku do baseballa w Oakland Mecz Polaków z Meksykanami w Oakland, z udziałem m.in. Jacka Bednarza i Michała Probierza ostatecznie się odbył. Chorzowianie mogli zabrać do Polski puchar ufundowany przez federację meksykańską. Ta uznawała mecz z Polską B jako oficjalne spotkanie swojej reprezentacji, wymieniając je m.in. w materiałach prasowych rozdawanych podczas mistrzostw świata 1994 w USA. Podczas tamtego mundialu Meksykanie wygrali swoją grupę (z Irlandią, Włochami i Norwegią), by w 1/8 finału odpaść z Bułgarią, po rzutach karnych. Pod tym względem nie wyciągnęli wniosków ze spotkania z Ruchem Chorzów, tzn. z Polską B. Ruch po powrocie do Polski przegrał ze słabym wówczas Zawiszą. - W Bydgoszczy dostaliśmy łomot. Byliśmy śnięci, sam drugiej połowy nie pamiętałem, zawsze ktoś pół kroku był szybszy - przyznaje Jacek Bednarz. Kto stał za meczem Polaków z Meksykiem? Krzysztof Sułek w korespondencji dla katowickiego "Sportu" z 1.10.1993, wskazywał prawdopodobnego organizatora całego zamieszania: Michał Probierz nigdy już nie zagrał ani w pierwszej ani w drugiej reprezentacji Polski. Z Ruchem Chorzów też, zresztą, pożegnał się tej samej jesieni 1993 r.