Jeszcze przed meczem reprezentacji <a class="db-object" title="Polska" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-polska,spti,1592" data-id="1592" data-type="t">Polski</a> z <a class="db-object" title="Albania" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-albania,spti,1609" data-id="1609" data-type="t">Albanią</a> trudno było mieć wątpliwości, że ważą się losy <a class="db-object" title="Fernando Santos" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-fernando-santos,sppi,34565" data-id="34565" data-type="p">Fernando Santos</a>a na stanowisku selekcjonera. Mówił o tym m.in. Szymon Borczuch. Przewidywał, że jeśli "Biało-Czerwoni" przegrają, <a href="https://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-fernando-santos-moze-pakowac-walizki-taki-cios-w-reprezentac,nId,7017104">Portugalczyk zapłaci za to głową</a>. Co ciekawe, sam zainteresowany najwyraźniej inaczej postrzegał swoje położenie. Tuż po przegranej w Tiranie oświadczył, że absolutnie nigdzie się nie wybiera i <a href="https://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-co-dalej-z-santosem-juz-wszystko-jasne-sam-oglosil-to-na-kon,nId,7017305">ani myśli rezygnować z posady</a>. "Zapytajcie prezesa. Jeśli uzna i zrozumie, że dalsza współpraca nie ma sensu, to porozmawia ze mną. Nie ma sensu do tego wracać, ja się nie podam do dymisji" - deklarował. Istotnie, Cezary Kulesza wezwał na rozmowę Santosa i przedstawił swoje racje. Na drugim ze spotkań panowie doszli do porozumienia, efektem którego jest <a href="https://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-to-koniec-fernando-santos-rozstaje-sie-z-reprezentacja-polsk,nId,7018691">rozwiązanie umowy z portugalskim szkoleniowcem</a>. Rozpoczynają się poszukiwania nowego trenera, który poprowadzi kadrę w pozostałych meczach w ramach eliminacji do Euro 2024. Wygląda jednak na to, że w PZPN-ie nie było jednomyślności, jeśli chodzi o rozstanie z Fernando Santosem. <a href="https://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-media-nie-maja-watpliwosci-fernando-santos-zwolniony,nId,7023138">Media nie mają wątpliwości. Fernando Santos zwolniony!</a> A jednak Fernando Santos żegna się z reprezentacją Polski. Zaskakująca deklaracja przed komunikatem Jeszcze przed tym, jak oficjalnie potwierdzono pożegnanie się Santosa z reprezentacją Polski, media obiegła wypowiedź wiceprezesa PZPN ds. zagranicznych, Mieczysława Golby. W świetle środowego biegu zdarzeń jego słowa brzmią zaskakująco i mogą sugerować zgrzyty w samej federacji. "Fernando Santos powinien być selekcjonerem do końca swojego kontraktu. To jeden z lepszych trenerów na świecie i jest bardzo szanowany. My musimy podchodzić do tego na chłodno, chociaż wiem, że są emocje wśród kibiców i dziennikarzy" - mówił dla "Podkarpacia LIVE". Dodawał, że sprawa rozwiązania kontraktu nie jest łatwa i że sam Portugalczyk złożył wiążącą deklarację. "Jesteśmy poważną federacją, on poważnym trenerem i nie ma co sobie robić żartów czy zabawy, bo ciążą konsekwencje finansowe. Sam Santos zapewnił nas, że awansuje do mistrzostw Europy" - wyjaśniał. Zasygnalizował również, że ostatnie słabe wyniki reprezentacji Polski nie są wyłączną winą trenera. Odpowiedzialność ponoszą też piłkarze. Czas pokazał, że wiara w "świetnie grających w klubach" zawodników to za mało. Fernando Santos nieodwołanie żegna się z naszą kadrą. I to raczej bez żalu, przynajmniej ze strony kibiców. <a href="https://sport.interia.pl/robert-lewandowski/news-lewandowski-wraca-z-kadry-a-tu-fatalna-niespodzianka-media-j,nId,7020847">Lewandowski wraca z kadry, a tu fatalna niespodzianka. Media już ogłaszają</a>