Jeszcze przed meczem reprezentacji Polski z Albanią trudno było mieć wątpliwości, że ważą się losy Fernando Santosa na stanowisku selekcjonera. Mówił o tym m.in. Szymon Borczuch. Przewidywał, że jeśli "Biało-Czerwoni" przegrają, Portugalczyk zapłaci za to głową. Co ciekawe, sam zainteresowany najwyraźniej inaczej postrzegał swoje położenie. Tuż po przegranej w Tiranie oświadczył, że absolutnie nigdzie się nie wybiera i ani myśli rezygnować z posady. "Zapytajcie prezesa. Jeśli uzna i zrozumie, że dalsza współpraca nie ma sensu, to porozmawia ze mną. Nie ma sensu do tego wracać, ja się nie podam do dymisji" - deklarował. Istotnie, Cezary Kulesza wezwał na rozmowę Santosa i przedstawił swoje racje. Na drugim ze spotkań panowie doszli do porozumienia, efektem którego jest rozwiązanie umowy z portugalskim szkoleniowcem. Rozpoczynają się poszukiwania nowego trenera, który poprowadzi kadrę w pozostałych meczach w ramach eliminacji do Euro 2024. Wygląda jednak na to, że w PZPN-ie nie było jednomyślności, jeśli chodzi o rozstanie z Fernando Santosem. Media nie mają wątpliwości. Fernando Santos zwolniony! A jednak Fernando Santos żegna się z reprezentacją Polski. Zaskakująca deklaracja przed komunikatem Jeszcze przed tym, jak oficjalnie potwierdzono pożegnanie się Santosa z reprezentacją Polski, media obiegła wypowiedź wiceprezesa PZPN ds. zagranicznych, Mieczysława Golby. W świetle środowego biegu zdarzeń jego słowa brzmią zaskakująco i mogą sugerować zgrzyty w samej federacji. "Fernando Santos powinien być selekcjonerem do końca swojego kontraktu. To jeden z lepszych trenerów na świecie i jest bardzo szanowany. My musimy podchodzić do tego na chłodno, chociaż wiem, że są emocje wśród kibiców i dziennikarzy" - mówił dla "Podkarpacia LIVE". Dodawał, że sprawa rozwiązania kontraktu nie jest łatwa i że sam Portugalczyk złożył wiążącą deklarację. "Jesteśmy poważną federacją, on poważnym trenerem i nie ma co sobie robić żartów czy zabawy, bo ciążą konsekwencje finansowe. Sam Santos zapewnił nas, że awansuje do mistrzostw Europy" - wyjaśniał. Zasygnalizował również, że ostatnie słabe wyniki reprezentacji Polski nie są wyłączną winą trenera. Odpowiedzialność ponoszą też piłkarze. Czas pokazał, że wiara w "świetnie grających w klubach" zawodników to za mało. Fernando Santos nieodwołanie żegna się z naszą kadrą. I to raczej bez żalu, przynajmniej ze strony kibiców. Lewandowski wraca z kadry, a tu fatalna niespodzianka. Media już ogłaszają