Stadion Narodowy ma wszystko, żeby hipnotyzować. Jest wielki, niebanalnie położony, ma nowoczesny rozsuwany dach, zapewnia świetną akustykę. Trybuny skonstruowane są w taki sposób, że zewsząd jest dobry widok na boisko. Za każdym razem więc, kiedy na PGE Narodowym gra reprezentacja Polski, można mieć poczucie niedosytu. Doping jest mizerny, niezorganizowany, rwany, po prostu cichy. Często biało-czerwoni kibice są zagłuszani przez wąskie grupki przyjezdnych fanów. As Realu kontuzjowany w Warszawie. Kulał w drodze do hotelu. Jest nagranie PZPN próbował rozwiązać ten problem na różne sposoby. Jest wodzirej, pojawiły się sugerowane przyśpiewki na telebimie. To wszystko nie przynosiło jednak pożądanych rezultatów. Nadal atmosfera była w najlepszym wypadku sparingowa. To, co zrobili w środowy wieczór kibice Realu Madryt i Atalanaty BC, zasługuje więc na ogromne docenienie. Wspólnie ożywili PGE Narodowy i sprawili, że czuć było tu atmosferę prawdziwego piłkarskiego święta. Superpuchar Europy. Kapitalna atmosfera na PGE Narodowym Sportowy festiwal zaczął się wiele godzin przed pierwszym gwizdkiem. Ulice Warszawy zalali kibice obu drużyn, którzy wyraźnie dobrze czuli się w Polsce. Korzystali ze specjalnie utworzonych dla nich stref rozrywki, próbowali polskiej kuchni, śpiewali i tańczyli. Później zabawa przeniosła się na stadion. Mniej więcej dwie godziny przed meczem najbardziej zagorzali fani zajęli swoje miejsca na trybunach. Nie czekając na piłkarzy, rozpoczęli głośny i żywiołowy doping. Ten trwał przez cały mecz. Były przyśpiewki, brawa, krzyki, tańce. Sympatycy obu stron dawali z siebie wszystko. A co najważniejsze - z zachowaniem kultury i dobrego smaku. Z PGE Narodowego w Warszawie Jakub Żelepień, Interia