Nie tak miała wyglądać końcówka roku w wykonaniu jednego z najbardziej medialnych i najbardziej utalentowanych ofensywnych tercetów świata. Podczas gdy Bale cały październik i listopada przeznaczył na leczenie kontuzji łydki, Ronaldo i Benzema rozczarowywali na pełnej linii. Dlatego też teraz, po już trzynastu ligowych kolejkach, dorobek słynnego tria BBC to zaledwie trzy bramki. Nie może więc dziwić, że wszyscy wokół klubu oczekują od wspomnianych panów powrotu do wielkiej dyspozycji. W przypadku Bale’a trzeba jednak zacząć od powrotu do normalnej dyspozycji meczowej. Ten we wtorek po raz pierwszy od dłuższego czasu znalazł się w kadrze meczowej Realu i przeciwko Fuenlabradzie w Pucharze Króla powinien swoją szansę dostać. Na odzyskiwanie zgrania z duetem najsłynniejszych boiskowych będzie musiał jednak trochę poczekać, Portugalczyk i Francuz w pucharowym meczu bowiem najpewniej usiądą na ławce. - Nie mogę wystawić dwunastu czy trzynastu chłopaków na boisku. Ale ja chcę zobaczyć ich trzech grających razem. Nie widziałem tego od dłuższego czasu i już nie mogę się na to doczekać - podkreślał na poniedziałkowej konferencji prasowej. - Gareth będzie gotowy we wtorek i powinien wystąpić. Chcę widzieć go grającego na pełnych obrotach możliwie najszybciej, ale nie jestem w stanie stwierdzić, czy będzie na to gotowy już teraz. Musi odzyskać meczowy rytm i wtedy będziemy wszystko wiedzieli - przestrzegał "Zizou" miał także okazję zająć stanowisko w sprawie ewentualnych zimowych wzmocnień drużyny, w tym sezonie rozczarowującej i do lidera z Barcelony mającej już osiem punktów straty. - Wszystko jest możliwe w kwestii transferów. Jestem zadowolony z obecnego składu i nie chcę, aby ktokolwiek odchodził, ale w futbolu niczego nie można wykluczać, a warto pamiętać, że są też inne osoby decydujące o tych sprawach. Nie tylko ja - zauważył niezbyt odkrywczo. - Gdy otworzy się zimowe okno, to wtedy zaczniemy rozmawiać. Media mówią o sprowadzeniu przez nas napastnika i bramkarza? Nie będę tego komentował - uciął temat. We wtorek na Santiago Bernabeu "Los Blancos" będą bronili dwubramkowego zwycięstwa z pierwszego meczu. Jeżeli w Madrycie nie dojdzie do katastrofy, to znajdą się w 1/8 finału rozgrywek. mb