W poniedziałkowy wieczór fani futbolu nie mogli narzekać na brak wrażeń. W paryskim Teatrze Chatelet odbyła się bowiem 68. edycja gali Złotej Piłki, podczas której poznaliśmy najlepszego piłkarza świata. Mimo pogłosek krążących od jakiegoś czasu w mediach, prestiżowa nagroda wcale nie trafiła w ręce Viniciusa Juniora. W wyścigu tym gwiazdora Realu Madryt wyprzedził bowiem Rodri, który z Manchesterem City wywalczył mistrzostwo Anglii i poprowadził reprezentację Hiszpanii po mistrzostwo Europy. Sporo emocji wywołał brak delegacji "Królewskich" na poniedziałkowym evencie. W mediach pojawiły się pogłoski mówiące o tym, że ekipa z Madrytu postanowiła zbojkotować galę, kiedy okazało się, że Vinicius Junior nie wygra plebiscytu. Atmosfera na miejscu była - delikatnie mówiąc - napięta. Oprócz 24-latka w TOP5 znaleźli się bowiem jeszcze inni piłkarze Realu, Jude Bellingham i Dani Carvajal. Mimo to nie zdecydowali się oni na uczestnictwo w wydarzeniu w Paryżu. Odebrał Złotą Piłkę i rzucił nazwisko. Kolega Lewandowskiego wywołany do tablicy Szef "France Football" o bojkocie gali Złotej Piłki przez piłkarzy Realu Madryt. "Jestem negatywnie zaskoczony" O bojkot Realu Madryt zapytany został Vincent Garcia, redaktor naczelny "France Football", a więc pomysłodawcy przyznawania Złotej Piłki. Mężczyzna przyznał, że przedstawiciele klubu ze stolicy Hiszpanii chcieli poznać wyniki plebiscytu znacznie wcześniej. "Real Madryt wywierał dużą presję, żeby dowiedzieć się, czy Vinicius wygrał. Być może moje milczenie było dla nich sygnałem, że Vini przegrał i dlatego nikt z Realu nie pojawił się na gali. Jestem negatywnie zaskoczony, ale nie chcę całego wieczoru spędzić na rozmowie o Realu Madryt" - zaznaczył już na wstępie Vincent Garcia, cytowany przez "Le Parisien". W hiszpańskich mediach po gali pojawiły się plotki, że informację na temat wyników plebiscytu otrzymał wcześniej Rodri, a więc tegoroczny laureat Złotej Piłki. Garcia podkreślił jednak, że jedyną osobą, która znała kolejnego zdobywcę tej prestiżowej nagrody, był on sam. "Wielkie kluby nalegały, aby uzyskać te informacje, ale daliśmy im jasno do zrozumienia, że nikt nie zostanie powiadomiony. Wszyscy to zaakceptowali, ale w ostatniej chwili niektórzy wpadli w panikę i chcieli zmienić reguły gry. Mogę zagwarantować, że nikt o tym nie wiedział, ani po stronie Realu, ani po stronie City. (...) Wzruszenie Rodriego ucina wszelkie spekulacje, że jeden lub drugi mógł zostać ostrzeżony" - oznajmił szef gazety "France Football". Decyzja Realu Madryt wstrząsnęła całym światem. W mediach wrze, gromy lecą zewsząd