Od samego początku bieżącego sezonu Real Madryt może mówić o wielkim pechu, jeśli chodzi o kontuzje swoich piłkarzy. Najpierw z gry wypadł nowo sprowadzony Arda Guler - wciąż nie wiadomo, kiedy Turek będzie mógł zadebiutować w barwach "Los Blancos", ale proces rekonwalescencji w jego przypadku ma wyglądać dobrze. Później bardzo poważne kontuzje (zerwania więzadła krzyżowego w kolanie) odnieśli Eder Militao i Thibaut Courtois, czyli dwa niekwestionowane filary drużyny. W tym sezonie Real Madryt będzie musiał poradzić sobie bez nich. Niepokojące doniesienia o Lewandowskim w Barcelonie. Nie wygląda to najlepiej, wideo dowodem Wielki pech Realu Madryt. Kontuzje zbierają żniwo w drużynie Ancelottiego Kontuzja Viniciusa jest mniej poważna, ale również bardzo problematyczna. Brazylijczyk po odejściu Karima Benzemy stał się pierwszym liderem formacji ofensywnej Realu Madryt. Od początku sezonu w zdobywaniu goli wyręczał do Jude Bellingham, ale długofalowo gra "Królewskim" ma opierać się właśnie na Vinim. Carlo Ancelotti początkowo mówił, że Vinicius Junior wróci do gry po przerwie reprezentacyjnej, czyli po 10 września. Najnowsze diagnozy są jednak o wiele bardziej pesymistyczne. Dziennikarz "The Athletic" Mario Cortegana informuje, że Brazylijczyk będzie pauzował przynajmneij miesiąc. To oznacza, że "Królewscy" będą musieli poradzić sobie bez swojej największej gwiazdy nie tylko w spotkaniu z Getafe, ale również w teoretycznie trudniejszych meczach z Realem Sociedad i Atletico Madryt. Na przełomie września i października Real Madryt rozegra dwa ligowe mecze z Las Palmas i Gironą. Według obecnych prognoz Vinicius powinien wrócić do składu "Los Blancos" na któreś z tych spotkań - pod warunkiem że jego proces dojścia do zdrowia będzie przebiegał bez większych komplikacji.