Bellingham skoczył w czerwcu zaledwie 20 lat i niejako w prezencie, dwa tygodnie przed urodzinami, został ogłoszony nowym piłkarzem Realu. Fani "Królewskich" mieli nadzieję, że szybko potwierdzi swój wielki talent, ale mimo wszystko mało kto spodziewał się, że eksplozja możliwości Anglika będzie aż taka. Bellingham w jedenastu ligowych meczach Realu zdobył dziesięć bramek i już na tak wczesnym etapie sezonu ma dość wyraźną przewagę w klasyfikacji najlepszych strzelców sezonu La Liga. W klasyfikacji najskuteczniejszych w Lidze Mistrzów fenomenalny 20-latek także zajmuje pierwsze miejsce, choć ma jeszcze trzech innych współliderów. Nic więc dziwnego, że w świecie futbolu wybuchła istna bellinghamomania, a kibice i eksperci zastanawiają się, na co jeszcze będzie stać napastnika. Piłkarz Realu udziela wielu wywiadów, w tym dla najważniejszych tytułów, takich jak "L'Equipe". I właśnie francuski dziennikarz został zaskoczony odpowiedzią Bellinghama na pozornie banalne pytanie dotyczące piłkarskich idoli z dzieciństwa. Anglik to rocznik 2003, więc mógłby wymienić wielu piłkarzy, którzy są aktywni do dziś, jak Cristiano Ronaldo czy Lionel Messi. Bellingham podał jednak całkowicie nieoczywiste nazwiska. Idolami obecnego asa Realu Madryt byli Lee Bowyer, Craig Gardner i Sebastian Larsson. Na pierwszy rzut oka jest wybór zupełnie nietypowy i dziwny - dla przeciętnego kibica nazwiska wymienionych są mało znane lub wręcz anonimowe. Dla Bellinghama byli to jednak zawodnicy, przy których dorastał i widział ich na co dzień. Anglik to wychowanek Birmingham, w którym zaczynał przygodę z piłką jako siedmiolatek. Bowyer, Gardner i Larsson w czasach jego dzieciństwa byli piłkarzami właśnie tego klubu. Gwiazdor Realu znowu ograł wszystkich. Statuetka jedzie do Madrytu Pamiętny finał dla Birmingham W momencie, gdy dzisiejszy gwiazdor miał zaledwie 8 lat, drużyna Birmingham rzeczywiście sięgnęła po trofeum. W finale na Wembley Birmingham mierzyło się z Arsenalem Londyn (z Wojciechem Szczęsnym w składzie) i niespodziewanie wygrało 2:1. Cała trójka wymienionych przez Bellinghama zawodników była w gronie podstawowych piłkarzy klubu. Dla wszystkich był to zarazem ostatni rok w drużynie - w lidze zespół radził sobie gorzej i nie uniknął degradacji. Larsson i Gardner przeszli więc do Sunderlandu, a Bowyer do Ipswich. Mimo to wszyscy trzej wyjątkowo zapadli w pamięci Jude'a Bellinghama. Dopiero co zniszczył Barcelonę, a teraz taka nagroda. Nie mogło być inaczej