Leo Messi wygrał z Robertem Lewandowskim walkę o Złotą Piłkę 2021 wynikiem 613-580. To trochę większa różnica niż można było oczekiwać, w końcu wielu z nas oczekiwało triumfu Polaka. Jednocześnie: gdyby ta różnica była minimalna, zaledwie kilkupunktowa, pewnie złość na wyniki głosowania dziennikarzy byłaby w rodakach (i w Niemcach!) jeszcze większa. Złota Piłka 2021. Gdy drugie miejsce boli najbardziej Nie ma wielkiego znaczenia, czy Leo Messi mówi, że Robert Lewandowski może wygrać Złotą Piłkę za rok, czy że powinien wygrać w pandemicznym 2020. Przekonywanie do tego przez Gary'ego Linekera jest miłe, ale przez jakieś pięć minut. Moim zdaniem, w rozmowie o tym, jak traktować drugie miejsce Roberta Lewandowskiego w wyborze najlepszego piłkarza świata, pełną ocenę będziemy w stanie wydać dopiero po zakończeniu przez niego kariery. Dlaczego? Sprawdźmy listę laureatów oraz top 5 w całej historii Złotej Piłki. Portugalczyk Eusébio w 1965 roku w walce o Złotą Piłkę miał zaledwie punkt mniej niż Anglik Bobby Charlton. Ale on jedną Złotą Piłkę - wtedy wielkości małej piłeczki, a nie wielkiej kuli - miał już w swoim domu. Cristiano Ronaldo w plebiscycie "France Football" był drugi aż sześć razy - najpierw za Brazylijczykiem Kaką, potem cztery razy za Leo Messim, a w 2018 roku za Luką Modriciem. I choć zapewne każda ta przegrana, musiała wściekać chorobliwie ambitnego Portugalczyka (właśnie wydał oświadczenie wkurzony na redaktora naczelnego "FF"), to rzut oka na już zdobyte Złote Piłki (dziś ma ich pięć) musiał łagodzić jego nastrój. Wielu tego zaszczytu bowiem nie dostąpiło.Mogę podrzucać tu nazwiska Güntera Netzera z dwoma punktami za Franzem Beckenbauerem w 1972 rok (dla młodszych: to jak Netzer w dzieciństwie chciał grać Zbigniew Boniek), Ferenca Puskasa czy Dino Zoffa. Mogę dodać Paulo Futre, gwiazdę roku mojego urodzenia (1987), który tak blisko jak wtedy, nie był Złotej Piłki już nigdy. Nie muszę jednak nawet grzebać w futbolowej historii. Virgil van Dijk, holenderski obrońca, który w 2019 roku wygrał z Liverpoolem Ligę Mistrzów, przegrał Złotą Piłkę 2019 z Leo Messim o zaledwie siedem punktów. Chyba nawet redakcja "France Football" czuła, że nie był to właściwy werdykt, bo nawet w wydanym przez siebie albumie-encyklopedii, rozdziałowi o drugich miejscach w plebiscycie nadał podtytuł "Biedny van Dijk, co za tragizm". Jasne, Liverpool może ten sukces powtórzyć. Holandia może zwojować mundial lub Euro. Może. Ale nie musi. A zwłaszcza obrońcy, który z definicji w takich plebiscytach ma gorzej, ekstremalnie trudno będzie powtórzyć tak świetny wynik w głosowaniu. Złota Piłka 2021. Drugi Lewandowski? Andrut zamiast Złotej Piłki dziś nic nie zmienia W krótkim ujęciu czasowym, w kontekście sportowym, nic szczególnego się nie stało: wynik plebiscytu nie waży przecież ani na grze Polski na mundialu, ani na wyniku Bayernu w Lidze Mistrzów. Ot, Robert Lewandowski wróci do domu z wielkim andrutem zamiast z wartą 14 tys. euro Złotą Piłką. Jasne, triumf pozwoliłby jego marce osobistej poszybować w kosmos, a jako Polacy bylibyśmy dumni (jeszcze bardziej dumni). Ale poza tym: nawet i bez Złotej Piłki, dziś mamy przekonanie, że w 2021 roku Robert Lewandowski był największy, co najmniej na równi z Leo Messim, albo i najlepszy. Wiemy to dziś, będziemy wiedzieli jutro i pojutrze, a jako kibice polskiego sportu zapamiętamy to przez kolejnych dziesięć i dwadzieścia lat, a może i do końca życia. Ale z czasem pamięć staje się zawodna, a z każdym kolejnym rokiem, kibice na całym świecie nie będą już sobie przypominali dyskusji z listopada 2021 roku. Nie, w 2050 roku zajrzą do Wikipedii lub jej następczyni, a w najbardziej prestiżowym plebiscycie piłkarskim świata, przy 2021 roku znajdą wpis "laureat - Leo Messi". Z Robertem Lewandowskim prędzej może im się skojarzyć rok 2020, gdy nagroda w absurdalny sposób została zawieszona - ale i to tylko tym, którzy są dociekliwi, sprawdzają gwiazdki i przypisy. Złota Piłka. Które miejsce zajmie jeszcze Robert Lewandowski Gdy Adam Małysz zdobywał swoje pierwsze medale olimpijskie w Salt Lake, zaraz po igrzyskach przekonywał, jak ogromnie jest spełniony, jak się z nich cieszy. Po zakończeniu kariery, mimo kolejnych olimpijskich krążków (i to dwóch srebrnych w 2010 r.), tamtej szansy z 2002 roku zaczął żałować - czuł bowiem, że to w USA był najbliżej złota. Dopiero z czasem zrozumiał, że hymn Polski na najwyższym stopniu olimpijskiego podium, przeszedł mu wtedy koło nosa, że "to se ne vrati".Robert Lewandowski przejdzie do historii światowego futbolu jako wybitny napastnik, tak jak np. Hiszpan Raúl. Ale bez wygrania Złotej Piłki - czy nam się to podoba czy nie - nie przejdzie do historii jako najlepszy piłkarz świata w danym roku (tak jak Raúl, który do dziś może mieć pretensje o wyższość Michaela Owena, ale mało kto już o tym pamięta). I tego, za kilka lat, może nam być - a kapitanowi reprezentacji Polski najbardziej - cholernie żal. Wciąż jednak wszystko jest w jego nogach. Po czwartej i drugiej lokacie plebiscytu "France Football", ciąg logiczny podpowiada, jakie miejsce Robert Lewandowski powinien w końcu zająć.