- To był bardzo trudny etap, ale tego się spodziewałem. Mieliśmy bardzo dobrze rozpracowaną końcówkę tego odcinka na zebraniu zespołu. Przygotowaliśmy się perfekcyjnie, moi koledzy ciężko pracowali, a na ostatnich kilkuset metrach ja miałem mocne nogi - mówił bardzo szczęśliwy Sergio Higuita. Kolarz ekipy Bora-hansgrohe nie należy do najlepszych specjalistów od jazdy na czas, ale etap z metą na Rucińskim Wierchu prowadzi niemal cały czas pod górę, a właśnie w takim terenie maleńki Kolumbijczyk czuje się najlepiej. - Ta "czasówka" jest dla mnie całkiem niezła bo nadarza się szansa, by obronić żółtą koszulkę. Zobaczymy, co się wydarzy. Czekamy też na kolejny etap, bo również zapowiada się na bardzo ciężki - zapowiadał mistrz Kolumbii. Czytaj także: To on jest polską nadzieją na TdP Dodawał też, że ma nadzieję, że wraz z kolegami zrobią wszystko, by utrzymać prowadzenie do samego końca wyścigu. Nie zamierza uciekać od roli faworyta, bo jest już na tyle doświadczonym zawodnikiem, że stać go na wygrywanie tego typu wyścigów. Sergio Higuita w Przemyślu obchodził swoje 25. urodziny. - Będziemy świętować wygraną etapową i moje urodziny - mówił bardzo szczęśliwy kolarz.