Poniedziałkowy, niezwykle długi (237 kilometrów) i zakończony efektownym podjazdem etap naszego narodowego wyścigu <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-tour-de-pologne-2022/news/news-tour-de-pologne-2022-kapitalny-etap-w-przemyslu-zwyciestwo-h,nId,6193179">zakończył się triumfem Sergio Higuity</a> (BORA-hansgrohe), który założył też koszulkę lidera zmagań. Bronić przyszło mu jej na mocno pofałdowanym, 179-kilometrowym odcinku z Leska do Sanoka. Suma przewyższeń przekraczała 2500 metrów, a dodatkowo zachętę do ataków stanowił niekategoryzowany podjazd, którego szczyt znajdował się niecałe 20 kilometrów od finiszu. Po nim następował bardzo techniczny zjazd, który dla śmiałków stanowić mógł dodatkową przewagę. <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-tour-de-pologne-2022/trasa">Sprawdź trasę Tour de Pologne 2022</a> Tour de Pologne 2022: Kamil Małecki w ucieczce dnia W ucieczce dnia znalazło się we wtorek pięciu zawodników: Kamil Małecki (Lotto Soudal), Mads Wurtz Schmidt (Israel Start-Up Nation), Rui Oliveira (UAE Team Emirates), Anders Skaarseth (Uno-X) i Nans Peters (AG2R - Citroen). Grupa była mocna, a dodatkowo - kolarz drużyny z Izraela miał zaledwie 50-sekundową stratę do lidera, co sprawiało, że peleton jechał bardzo czujnie. Czytaj także: <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-tour-de-pologne-2022/news/news-koronawirus-w-ekipie-alpecin-deceuninck-wycofala-sie-z-tour-,nId,6193535">Koronawirus dopadł Alpecin. Kolarze wycofani z TdP</a> Co mogło cieszyć, na górskich premiach (kolarze pokonali trzy: Czarna Góra, Hotel Arłamów i Leszczawa, wszystkie II kategorii) z bardzo dobrej strony pokazywał się Małecki, który w komplecie je wygrał i przejął koszulkę lidera klasyfikacji górskiej. 50 kilometrów od mety grupka miała niecałe trzy minuty zapasu nad zasadniczą stawką. W peletonie jednak grupy Ineos-Grenadiers i Bora-hansgrohe nadawały mocne tempo i różnica między główną grupą a ucieczką systematycznie malała. Przy wspinaczce na Słonne, gdzie nie było górskiej premii, choć pod względem trudności ten podjazd nie odstawał od poprzednich, Małecki jako pierwszy zrezygnował z jazdy z przodu i wrócił do peletonu. Jednak po przejechaniu ostatniego podjazdu Schmid, Oliveira i Skaarseth wciąż utrzymywali się tuż przed główną grupą, choć ich szanse wydawały się mizerne. Na zjazdach, niezwykle krętych i wymagających technicznie, zaczęły się ataki. Do przodu wyskoczył między innymi jadący z numerem "1" Remi Cavagna (Quick-Step Alpha Vinyl), który wraz z Mikem Teunissenem (Jumbo-Visma) uzyskał szybko kilkanaście sekund przewagi nad peletonem i szybko zbliżał się do uciekającej trójki. Jednak na 5 kilometrów przed metą Cavagna i Teunissen zostali złapani, a trójka uciekinierów miała tylko 12 sekund przewagi. Udało im się przejechać jeszcze dwa kolejne kilometry, ale na ulicach miasta ich akcja została definitywnie skasowana. W Sanoku na krętej trasie zaatakował Zdenek Stybar (Quick-Step Alpha Vinyl). Za plecami Czecha zapanował lekki chaos i ten ambitny kolarz odskoczył na kilkanaście sekund. W peletonie miała miejsce kraksa, w której leżał lider wyścigu Sergio Higuita i kilku innych zawodników, co spowodowało, że ciężko było gonić Stybara. Maleńki Kolumbijczyk dotarł do mety mocno poobijany i widać było grymas bólu na jego twarzy. Tymczasem Stybar jeszcze 300 metrów przed metą znajdował się na czele i wydawało się, że uda mu się odnieść zwycięstwo. Jednak rozpędzony peleton był bezlitosny i wchłonął Czecha na ostatnich metrach. Na finiszu najlepszy okazał się Pascal Ackermann z Team UAE Emirates, wygrywając etap w kapitalnym stylu. Za jego plecami finiszował Jordi Meeus (Bora-hansgrohe), a trzeci był Jonathan Milan (Bahrain-Victorious). Najlepszy z Polaków Stanisław Aniołkowski finiszował na dziewiątym miejscu.