- Nie chcę zginąć na ringu, ale ostatnia walka jeszcze przede mną - oświadczył najlepszy polski bokser Tomasz Adamek, który kandyduje do europarlamentu z ramienia Solidarnej Polski.
Tomasz Adamek zadeklarował, że mimo rozpoczęcia kariery politycznej, nie zamierza zawieszać rękawic na kołku.
- Mam już 37 lat i nastał dla mnie moment na zastanowienie się nad swoją przyszłością. Nie chcę zginąć na ringu, ale i nie stoczyłem jeszcze swojej ostatniej walki - mówi były mistrz świata w wadze półciężkiej i juniorciężkiej.
Po porażce z Ukraińcem Wiaczesławem Głazkowem pojawiły się spekulacje, że "Góral" już nie będzie walczył, ale jak widać, ciągle się nie poddaje.
- Mam dwie córki i żonę, więc jest dla kogo żyć i nie chciałbym zginąć w ringu. Być może stoczę jeszcze jedną walkę, bądź dwie i na tym koniec - oświadczył "Góral".
- Pewien etap się kończy, trzeba będzie zacząć nowy - zapowiada. - W życiu nie ma przypadków. Dostałem propozycję kandydowania, korzystam z niej i mam nadzieję, że będzie to dla wszystkich dodatkowa siła.
Tomasz Adamek będzie numerem jeden na Śląsku, na liście wyborczej Solidarnej Polski w wyborach do europarlamentu.
Pięściarz zdradził, co go skłoniło do kandydowania.
- Jestem katolikiem i nie zgadzam się na to, aby w Polsce zabijano dzieci a mężczyźni brali śluby z mężczyznami. Jestem przekonany, że wraz ze Zbyszkiem Ziobro i jego sztabem jesteśmy w stanie przywrócić katolicyzm Polsce i Europie - mówi Adamek.