W eliminacjach keirinu kobiet oglądaliśmy dwie nasze zawodniczki Urszulę Łoś i Marlenę Karwacką. Zasady awansu były proste, po dwie najlepsze z każdego serii awansowały bezpośrednio do ćwierćfinału, natomiast wszystkie pozostałe trafiały do repasaży. W Tokio wprowadzono pewną nowość, bowiem zamiast derny, która z reguły prowadziły kolarzy w keirinie, ze względów ekologicznych wprowadzono rower prowadzący kolarki. Gdzie i kiedy oglądać Polaków w Tokio - Sprawdź teraz! Pierwszą z Polek, którą oglądaliśmy w eliminacjach na torze była Marlena Karwacka. Niestety, już dwa okrążenia przed końcem dała się zamknąć i nie miała szans powalczyć o dwa czołowe miejsce. Ostatecznie przyjechała na piątej pozycji i swoich szans musiała szukać w repasażach. Po niej oglądaliśmy Urszulę Łoś, która jechała bardzo czujnie, ale w pewnym momencie musiała szukać miejsce górą. Ostatecznie wywalczyła sobie niezłą pozycję, ale finiszowała na piątej pozycji i również trafiła do repasaży.Niestety, Karwacka w swoim wyścigu repasażowym, mimo tego, że długo jechała na drugiej pozycji, ostatecznie zakończyła na czwartym miejscu i pożegnała się z rywalizacją w keirinie. Łoś była trzecia w swojej serii repasażowej i również odpadła z walki o medale.KK