Poziom tej konkurencji był od początku bardzo wysoki, bo padł rekord olimpijski, aż dziewięciu zawodników pojechało lepiej od poprzedniego, w tym Rudyk, a jeden go wyrównał. Jako pierwszy w eliminacjach poprawił go Jack Carlin. Brytyjczyk wynikiem 9,306 ustanowił nowy rekord olimpijski. Poprzedni wynosił 9,551 i od igrzysk w Rio należał do jego rodaka Jasona Kenny'ego. Lepiej od poprzedniego rekordu olimpijskiego pojechali także: Nicholas Paul z Trynidadu i Tobago (9,316), rekordzista świata, Rosjanin Denis Dmitriew (9,331), Jair Tjon En Fa z Surinamu (9,472), Rudyk (9,493), dotychczasowy rekordzista Brytyjczyk Jason Kenny (9,510) i Japończyk Yuta Wakimoto (9,518), a wyrównał go Francuz Sebastien Vigier (9,551).Wszystkich pogodzili jednak Holendrzy - Jeffrey Hoogland i Harrie Lavreysen, którzy uzyskali 9,215.Pewny awans do najlepszej "24" zanotował też Rajkowski. Polak uzyskał 9,594, bijąc rekord życiowy. W 1/32 finału spotkał się z Chińczykiem Chao Xu i po bardzo zaciętym pojedynku pokonał swojego rywala, awansując do 1/16 finału. Tam niestety nie sprostał niemieckiemu kolarzowi Maximilianowi Levy'emu i czekały go repasaże w walce o 1/8 finału. Tam mierzył się z Muhammadem Shahe Firdausem Sahromem z Malezji, ale i tam sobie nie poradził i odpadł z dalszej walki o medale. Rudyk, który był siódmy w eliminacjach, w 1/16 finału mierzył się z Nowozelandczykiem Samem Websterem (18.). Niestety, choć był wskazywany jako faworyt, nie poradził sobie z rywalem i przegrał swój wyścig. Podobnie było w repasażach w walce o 1/8 finału, gdzie Polak był trzeci w swojej serii i pożegnał się z rywalizacją. Kibicuj naszym na IO w Tokio! - <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-tokio-2020/aktualnosci?utm_source=raport&utm_medium=raport&utm_campaign=raport" target="_blank">Sprawdź</a> Pawo