W ubiegłym roku 34-letnia Włodarczyk przeszła operację kolana. Z powodu poważnej kontuzji nie wystartowała w jesiennych mistrzostwach świata. "To była nagła, ale przemyślana decyzja, szybkie działanie i już po operacji stawu kolanowego. Bo cel jest jeden - Tokio 2020" - komentowała tamtą sytuację nasza mistrzyni. Z powodu pandemii koronawirusa igrzyska w Tokio być może się odbędą, ale dopiero w 2021 roku. Czterokrotna mistrzyni świata i Europy nie zamierza się poddawać. Odbudowuje formę i liczy na trzecie złoto olimpijskie. Czyżby w sukces nie wierzył jej dotychczasowy trener? "Trener zapytał mnie, czy chcę kontynuować przygotowania do Tokio. To pytanie było dla mnie szokiem. Nie było takiego momentu, bym pomyślała o zakończeniu kariery. (...) Dla mnie to jest jednoznaczne, że trener położył na mnie krzyżyk" - powiedziała "Przeglądowi Sportowemu" Włodarczyk. Trener Kaliszewski, który od dziesięciu lat zdobywał z naszą zawodniczką medal za medalem, poinformował, że co najmniej do czerwca musi zostać w Stanach Zjednoczonych ze względów rodzinnych. A Włodarczyk, jak powiedziała, nie wyobraża sobie zdalnej współpracy. WS