28-latka znalazła się wśród grupy zawodników, których występ na igrzyskach w Tokio został zagrożony ze względów proceduralnych.Władze PZP, przy wsparciu PKOL, starały się wyjaśnić całe zamieszanie, ale sześcioro naszych zawodników, którzy już przebywają w Tokio, ostatecznie nie weźmie udziału w zawodach (<a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-tokio-2020/polacy/news-igrzyska-nie-dla-polakow-decyzja-zapadla,nId,5364151" target="_blank">więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ - kliknij</a>). Tokio 2020. W jakich warunkach muszą trenować polscy pływacy? Jakby tego było mało, polscy pływacy muszą trenować w skandalicznych warunkach. Szczegóły w tej sprawie przedstawiła w nagraniu na Instagramie Tchórz.- Za nami basen o długości 25 metrów. Jest tu bardzo gorąco - około 35 stopni. Woda ma w tym basenie 31 stopni. W innym - 10-metrowym - było jeszcze przed chwilą 39. Aktualnie termometr pokazuje 37,7 - opowiadała Tchórz, oprowadzając po obiekcie.- Nie trzeba być jakimś genialnym fizjologiem, żeby zdawać sobie sprawę z tego, iż nie powinniśmy podejmować wysiłku w takich temperaturach. Przed wylotem nikt nie poinformował zawodników o tym, że główny basen będzie odkryty, co wydaje mi się dziwne, bo igrzyska odbywają się na basenie zakrytym. Nie będę wspominała, jak istotne jest to szczególnie dla grzbiecistów, którzy nie mają punktu odniesienia w takie dni jak dzisiaj. Mamy fantastyczną pogodę na plażowanie, nie na pływanie. Jest bardzo gorąco, słońce jest ostre. To niebezpieczne dla zawodników, którzy nie mieli dużo kontaktu ze słońcem - dodała.Na koniec nasza reprezentantka wróciła do opisu jednego z basenów, który ma głębokość... 140 cm.- Co się z tym wiąże, nie możemy ćwiczyć tu żadnych elementów technicznych. Możemy wykonać tylko nawrot, ale też niezbyt dokładnie. Nie ma mowy o startach ze słupka, bo grozi to skręceniem kręgosłupa i jeszcze większym uszczupleniem naszej kadry - wyjaśniła Tchórz.TB