Kamila Lićwinko w bardzo dobrym stylu awansowała do finału skoku wzwyż, jednak finalnie zajęła 11. miejsce. Polka zakończyła rywalizację z rezultatem 1,93 m, a triumfowała Marija Łasickiene. - Niestety ten konkurs nie był dla mnie najlepszy. Ciężko mi powiedzieć, dlaczego tak się stało. Być może kwalifikacje bardzo dużo mnie kosztowały. Dwa dni temu przeszłam udar i dopiero wczoraj popołudniu poczułam się lepiej - powiedziała Lićwinko po zakończeniu zawodów. - Nic tego nie zapowiadało. Zrobiłam trening, rozgrzewkę i czułam się dobrze. Nie wiem co poszło nie tak - dodała. Dla Lićwinko są to ostatnie igrzyska, na których wystąpiła Polka. Tokio 2020. Kamila Lićwinko: Jestem zawiedzona, te igrzyska miały być wisienką na torcie Gdzie i kiedy oglądać Polaków w Tokio - <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-tokio-2020/polacy/news-tokio-2020-terminarz-wystepow-polakow,nId,5371813?utm_source=term&utm_medium=term&utm_campaign=term">Sprawdź teraz!</a>- Jestem zawiedziona, te igrzyska miały być dla mnie wisienką na torcie i nic nie zapowiadało takiego wyniku. 11. miejsce, w tak kiepskim stylu, gdzie naprawdę takie wysokości skakałam na treningu - to bardzo boli. To są moje ostatnie igrzyska i zajmuje jedynie takie miejsce. - Zdrowie nie dopisuje tak jak powinno. Mam dziecko i to jest dla mnie najważniejsze - stwierdziła Lićwinko. Sebastian Staszewski, Radosław Majewski i Sławomir Peszko o polskiej Ekstraklasie - <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-studio-ekstraklasa/aktualnosci?utm_source=esatekst&utm_medium=esatekst&utm_campaign=esatekst">Oglądaj teraz!</a>Artur Gac z Tokio