W sobotnie przedpołudnie czasu polskiego odbyło się spotkanie "ostatniej szansy", podczas którego władze Polskiego Związku Pływackiego próbowały uzyskać zgodę na start szóstki pływaków, którzy nie znaleźli się na listach startowych do olimpijskich zmagań. Jednak, jak poinformował prezes PZP Paweł Słomiński podczas rozmowy ze "Sportowymi Faktami", FINA ostatecznie nie wyraziła na to zgody.Przypomnijmy, że Alicja Tchórz, Paulina Peda, Aleksandra Polańska, Jakub Kraska, Mateusz Chowaniec i Jan Kozakiewicz nie wypełnili minimum "A", ale uzyskali minimum "B". To o tyle istotne, że uprawnia do wyjazdu na igrzyska i start w konkurencjach zespołowych oraz tych indywidualnych, w których kraju nie reprezentuje żaden zawodnik z minimum "A". Niestety, na skutek błędów proceduralnych, wymieniona grupa zawodników została zakwalifikowana do grupy zawodników, których można zgłosić tylko do rywalizacji zespołowej. Tutaj limit wynosi 10 osób, a w naszej kadrze, jeśli liczyć wspomnianych pływaków, znalazłoby się w tej grupie 13 osób. Władze PZP, przy wsparciu PKOL, starały się wyjaśnić całe zamieszanie, w końcu pływacy są już w Tokio, zdążyli złożyć też ślubowanie olimpijskie. Niestety, jak wynika z informacji przekazanej przez Słomińskiego "Sportowym Faktom" te starania nic nie dały, choć będzie możliwa roszada zawodników. - Międzynarodowa Federacja Pływacka wyraziła zgodę na wymianę trzech zawodników, którzy są zakwalifikowani do sztafet. Czyli w zamian za trzech, których musimy wycofać. Więc tak czy siak, sześciu zawodników wraca do Polski - powiedział. KK