- Sama jestem w szoku! Było w nas wiele wiary w to, co możemy. Zebrałyśmy się, wyprzedziłyśmy Niemki i Holenderki. To było to, na co nas stać - powiedziała rozemocjonowana Maria Wierzbowska w rozmowie z TVP Sport tuż po zdobyciu srebrnego medalu igrzysk w Tokio.Wtórowała jej doświadczona Agnieszka Kobus-Zawojska, która stwierdziła, że Polki są jak lokomotywa, która wolniej się rozpędzała, ale dojechała do wymarzonego celu. Zaapelowała też, by nie hejtować zawodników, którym nie udało się zdobyć medalu i przyznała, że ma nadzieję, że zła passa "Biało-Czerwonych" została na trwałe przerwana. - Pamiętajcie, że walczymy dla Was! - powiedziała na koniec.Niezwykle wzruszona była szlakowa Katarzyna Zillmann, która zapłakana nie mogła wydobyć słowa. Koleżanki przypomniały, że obiecała wszystkim spacer w kimono w przypadku zdobycia medalu. Kiedy w końcu udało jej się coś powiedzieć, przyznała, że końcówka rywalizacji była szalona. - Słyszałam tylko "srebro, srebro", nie widziałam nic, tylko rwałam do końca! Rozejrzałam się i prawie wszyscy byli za nami - mówiła w rozmowie z TVP Sport.KK