Igrzyska w Tokio od ponad roku napotykają na drodze do ich otwarcia kolejne przeszkody. Najpierw najważniejsze sportowe wydarzenie stanęło pod sporym znakiem zapytania przez koronawirusa. Ostatecznie igrzyska mają odbyć się w lipcu tego roku. Nie zabraknie jednak na nich specjalnych środków bezpieczeństwa. Wielu ekspertów podważało, czy rzeczywiście sportowe święto dojdzie do skutku. Teraz organizatorów trapi kolejny problem. Jak się okazuje z pracy zrezygnowało już ponad tysiąc wolontariuszy. Ich rola jest niezbędna do sprawnego przeprowadzenia imprezy. Jak informuje "Daily Mail" powodem rezygnacji wolontariuszy jest nie tylko koronawirus, ale również seksistowskie wypowiedzi przewodniczącego komitetu olimpijskiego Yoshiro Mori. W jego wypowiedzi pojawiło się zdanie, że kobiety za dużo mówią na spotkaniach. 83-latek zrezygnował już ze stanowiska, ale reakcja wolontariuszy to bardzo poważny problem. Ich rola podczas igrzysk jest niezwykle istotna. Wykonują bowiem szereg zdań niezbędnych do sprawnej organizacji wydarzenia. Szacuje się, że w Tokio pracować ma blisko 80 tysięcy wolontariuszy. O ile dotychczasowe decyzje o rezygnacji nie pociągną za sobą kolejnych, o tyle organizatorzy powinni sprostać wyzwaniu. Igrzyska mają zgodnie z nowym planem rozpocząć się 23 lipca. AB