23-latka po sukcesie w igrzyskach w Rio de Janeiro musiała sobie zrobić przerwę trwającą ponad rok, bo była tak bardzo zmęczona psychicznie i fizycznie. Teraz nie kryje swoich obaw o przygotowania do Tokio, do najważniejszej imprezy globu, którą z powodu pandemii koronawirusa przesunięto o rok. "Budowanie formy na kolejny sezon będzie trudne psychicznie, ponieważ mentalnie przygotowaliśmy całe taktykę na ten rok. Po decyzji komitetu olimpijskiego została zdjęta stopa z gazu, bak opróżniony. Musimy z trenerem znaleźć sposób, by ponownie go napełnić. Taki reset jest bardzo trudny" - powiedziała Biles w wywiadzie dla agencji AP.Po przerwie wróciła do rywalizacji w wielkim stylu - jesienią 2019 roku w mistrzostwach świata w Stuttgarcie zdobyła pięć złotych medali. Tym samym została najbardziej utytułowaną zawodniczką w historii zmagań tej rangi. W dorobku ma 25 krążków czempionatu globu - 19 złotych, trzy srebrne i trzy brązowe. Wyprzedziła dotychczasowego rekordzistę wszech czasów Białorusina Witalija Szczerbę (23 medale).Biles podkreśliła, że dla zawodowego sportowca, a szczególnie gimnastyczki, rok to bardzo długi okres."Rok to dużo czasu dla zawodowego sportowca, zwłaszcza kogoś, kto uprawia gimnastykę. Całe ciało odczuwa kolejne 12 miesięcy. Tu nie chodzi o stopy, dłonie czy ręce, tylko o cały organizm, który musi być pod kontrolą. Czuję presję po tym, jak termin igrzysk został przesunięty. W tym roku robiłam to (przygotowania do igrzysk - przyp. red.) ze spokojem, dla siebie, bez większych oczekiwań. Jestem świadoma, że będą pojawiać się pytania: czy ona może to zrobić, skoro jest starsza o rok?" - dodała.