Brązowy medal olimpijski Patryka Dobka na 800 metrów to niezwykła historia nie tylko ze względu na wynik, ale i okoliczności. Jego historia jest filmowa - przyznają to koledzy z drużyny, kibice i eksperci. Patryk Dobek przechodzi do historii Po pierwsze - Polak osiągnął sukces już w pierwszym sezonie startów na tym dystansie. Po drugie - to pierwszy medal Polski na tym trudnym dystansie w całej historii. Po trzecie - jest pierwszym Europejczykiem, który zdobył medal olimpijski na tym dystansie od 2004 roku. Wtedy złoto zdobył świetny Rosjanin Borzakowski. Po czwarte - jeszcze niedawno specjalizował się w biegu na 400 m i 400 m przez płotki. Dopiero jesienią 2020 r. trafił pod skrzydła trenera Zbigniewa Króla, który przekonał go do zmiany dystansu. Ta decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę. Tokio: ból głowy nie przeszkodził Taktyka Dobka trzymania się krawężnika i atakowania od wewnętrznej jest oszałamiająca. Nie było łatwo o tyle, że - jak wyznał w wywiadzie po zawodach - jest czuły na wahania pogody i przed biegiem bolała go głowa. Wcześniej specjalizował się w biegu na 400 m i biegu na 400 m przez płotki. Do 2019 r. wszystkie sukcesy osiągał tylko właśnie na tym dystansie. W 2015 roku wywalczył złoty medal w biegu na 400 metrów przez płotki oraz srebrny medal ze sztafetą 4×400 metrów na Młodzieżowych Mistrzostwach Europy w Tallinnie. Tokio: wielki sukces trenera Ten brąz to również wielki sukces także trenera Zbigniewa Króla, który wcześniej trenował m.in. Pawła Czapiewskiego i Adama Kszczota. Namówił zawodnika na zmianę dystansu, Dobek uznał to za dobry pomysł - tam jest większa konkurencja a on - chcąc się rozwijać - potrzebował konkurencji.W czerwcu Patryk Dobek, po tym, jak wygrał bieg na 800 m w trakcie Memoriału Janusza Kusocińskiego (byłem wtedy na Stadionie Śląskim i widziałem ten bieg) uznał, że skupi się tylko na tej konkurencji. Wynik w Chorzowie - 1.43,73 okazał się najlepszym w tym sezonie. Tokio: teść trenerem tyczki Dobek na co dzień służy w Marynarce Wojennej. Ten rok jest dla niego niezwykły także z powodów prywatnych. W lipcu rodziła mu się córka. Jego teściem jest - pochodzący z Ukrainy trener Wiaczesław Kaliniczenko, który też pojechał do Tokio, pracuje z tyczkarzem Pawłem Wojciechowskim i wenezuelską tyczkarką Robeilys Peinado.