Rosjanie przed rozpoczęciem igrzysk nie byli stawiani w pierwszym rzędzie faworytów do olimpijskiego złota. Do Japonii przysłali drużynę z kilkoma dość młodymi zawodnikami, a wcześniej nie zachwycili w Lidze Narodów, w której nie zdołali awansować do półfinału. W pierwszych trzech meczach w Tokio nie pozostawili jednak wątpliwości, że będą bić się o medale. Po wygranych z Argentyną i USA nie zatrzymali się nawet na mistrzach olimpijskich z Rio de Janeiro. W dodatku ich zwycięstwo nie podlegało dyskusji. Rosjanie od początku świetnie grali blokiem. Tylko w pierwszym secie zdobyli tym elementem aż sześć punktów. Nad siatką szalał środkowy Iwan Jakowlew, w ataku niezwykle skuteczny był Dmitrij Wołkow. Rosjan wręcz roznosiła energia. Brazylijczycy nie potrafili przeciwstawić się tak wielkiej sile ognia i przegrali 22-25. Rosjanie nie zatrzymali się w drugim secie. Mecz stał na wysokim poziomie, ale był rozgrywany na warunkach drużyny z Europy. Do klasycznych dla siebie atutów dodała również niezłą grę w obronie i spokojne przyjęcie. Trener Brazylijczyków Renan Dal Zotto szukał zmian w składzie, do kwadratu dla rezerwowych zeszli Bruno Rezende i Ricardo Lucarelli. To pomogło tylko na chwilę, Rosyjski Komitet Olimpijski wygrał partię 25-20. Tokio 2020. Rosjanie liderami grupy B “Canarinhos" byli w dużych opałach już w poprzednim meczu, kiedy wygrali z Argentyną dopiero po tie-breaku. Tym razem jednak po drugiej stronie stał jeszcze mocniejszy przeciwnik. Brazylijczycy mieli z kolei spore problemy w ataku. Dość powiedzieć, że najskuteczniejszymi zawodnikami w drużynie byli dwaj środkowi: Lucas Saatkamp i Mauricio Souza. W trzecim secie mistrzowie olimpijscy nie zwiesili jednak głów. Udało im się nawet objąć dwupunktowe prowadzenie 11-9. Ale już po chwili to oni przegrywali dwoma punktami, gdy świetny serwis Wołkowa trafił w sam narożnik boiska. Dal Zotto ponownie próbował rotować składem, na ławce kilka minut spędził Joandry Leal. W drugiej części seta dominowali jednak Rosjanie, którzy wykorzystali już pierwszą piłkę meczową, wygrywając 25-20. Zwycięstwo sprawiło, że to oni liderują grupie B. Drugie miejsce zajmują Amerykanie, Brazylijczycy są na trzeciej pozycji. W następnej kolejce mistrzowie olimpijscy zmierzą się właśnie z kadrą USA, a Rosyjski Komitet Olimpijski zagra z Francją. Igrzyska olimpijskie w Tokio trwają w najlepsze - <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-tokio-2020/aktualnosci?utm_source=raport&utm_medium=raport&utm_campaign=raport" target="_blank">Sprawdź już teraz</a> Brazylia - Rosyjski Komitet Olimpijski 0-3 (22-25, 20-25, 20-25) Damian Gołąb