Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Polska - USA Zapis relacji minuta po minucie z meczu Polska - USA dla urządzeń mobilnych Od drugiej rundy zaczynają się prawdziwe mistrzostwa świata - taka panuje powszechna opinia. I trudno się z nią nie zgodzić. Polacy pierwszą fazę przeszli jak burza. Wygrali wszystkie pięć spotkań, tracąc zaledwie jednego seta. Do Łodzi, gdzie będą rozgrywać swoje mecze w drugiej rundzie, zabrali komplet punktów, co stawia ich w komfortowej sytuacji. W Atlas Arenie przyjdzie im się jednak zmierzyć z trudnymi rywalami, którzy stoczyli zacięte boje w Krakowie. "Biało-czerwoni" rozpoczęli rywalizację w grupie E od starcia z Amerykanami - triumfatorami tegorocznej edycji Ligi Światowej. Na mundialu w Polsce podopiecznym Johna Sperawa wiedzie się średnio, ale to zawsze niewygodny i trudny przeciwnik. Były reprezentant Polski Łukasz Kadziewicz mówił, że kluczem Orłów do sukcesu jest powstrzymanie Matthew Andersona. W tej ekipie nie brakuje jednak innych bardzo dobrych zawodników, na których nasi musieli również zwrócić baczną uwagę. Bez wątpienia mecz z USA był dla Polaków prawdziwym testem ich siły i medalowych aspiracji. Już pierwsze akcje w meczu pokazały, że spotkanie będzie zacięte i wyrównane. Amerykanie dobrze radzili sobie w bloku (dwukrotnie zatrzymany został Mateusz Mika), ale nasi nie byli wcale gorsi (zablokowany Lotman). Zgodnie z przewidywaniami Micah Christenson często posyłał piłkę do Andersona, który się nie mylił. Wspierał go Taylor Sander. Polacy odpowiadali skutecznymi atakami Mariusza Wlazłego i środkowych - Karola Kłosa oraz Piotra Nowakowskiego. Do stanu 10:10 żadnej z drużyn nie udało się wypracować przewagi. Wtedy Amerykanie włączyli drugi bieg. Z krótkiej punkt zdobył Maxwell Holt, a Anderson wykorzystał kontrę i zrobiło się 13:10 dla gości. Selekcjoner "Biało-czerwonych" Stephane Antiga poprosił o czas i dokonał zmiany w składzie - za Mikę wszedł Michał Kubiak. Manewry francuskiego szkoleniowca nie przyniosły skutku, bo na drugiej przerwie technicznej strata Polaków w dalszym ciągu wynosiła trzy punkty (13:16). Największe problemy w tej fazie seta Polacy mieli ze skończeniem ataku. Amerykanie doskonale bronili i wyprowadzali kontry, które skutecznie kończył Anderson. Ekipa prowadzona przez Sperawa prowadziła już 20:14. Niemoc w naszej drużynie przełamał Kubiak, który "obił" blok rywali. Przy stanie 21:17 dla rywali sędzia przyznał punkt USA. Antiga poprosił jednak o wideoweryfikację, która wykazała, że jeden z Amerykanów przekroczył linię środkową i zamiast pięciu punktów straty, Polacy mieli do odrobienia tylko trzy. "Biało-czerwoni" rzucili się w pogoń. Brylował zwłaszcza Kubiak, który wniósł sporo ożywienia w poczynania naszego zespołu. Polacy odrabiali straty, ale po ataku Holta, to rywale mieli setbola. Kubiak poradził sobie bez problemów z pojedynczym blokiem doprowadzając do remisu 24:24. Nasi siatkarze walczyli zaciekle, obronili cztery piłki setowe, ale piątej już nie dali rady. Paweł Zagumny wpadł w siatkę i Amerykanie wygrali pierwszą partię 29:27. Koniec dobrej passy Polaków. Co sądzisz? Na drugiego seta gospodarze wyszli z Kubiakiem w wyjściowym składzie. Na boisku oglądaliśmy zażartą walkę punkt za punkt i wymianę ciosów. W dalszym ciągu nasi zawodnicy nie mogli znaleźć sposobu na zatrzymanie Andersona, który był niemal bezbłędny. Tym razem Polacy nie pozwolili rywalom "odskoczyć", a cały czas minimalnie z przodu byli Amerykanie (16:15, 19:18). Zanosiło się na emocjonującą końcówkę, ale niestety tak się nie stało. Zaważyły na tym dwie akcje przy stanie 20:19 dla USA. Najpierw nieporozumienie między Zagumnym a Karolem Kłosem i nasz środkowy był zmuszony tylko lekko przebić piłkę na drugą stronę, co skrzętnie wykorzystali Amerykanie, a konkretnie Sander. Potem "Guma" źle wystawił Winiarskiemu, który w trudnej pozycji został zablokowany. Goście trzypunktowej przewagi (22:19) nie zmarnowali. Wygrali drugą partię 25:22, a seta zakończył atakiem z krótkiej David Lee. Polacy znaleźli się pod ścianą. Trzecią odsłonę gospodarze rozpoczęli z animuszem i szybko przyniosło to efekty. Po bloku Winiarskiego "Biało-czerwoni" prowadzili 4:1. Amerykanie jednak przebudzili się i na pierwszej przerwie technicznej tracili tylko dwa punkty (6:8). W końcu pomylił się Anderson, co oznaczało, że przewaga naszej drużyny urosła do trzech "oczek" (10:7). Polacy utrzymywali bezpieczny dystans, a ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Winiarski. Kapitanowi naszego zespołu przytrafiła się jednak pomyłka w najmniej odpowiednim momencie i Amerykanie zbliżyli się na punkt (15:16). Co gorsza, dwie następne akcje również padły ich łupem - Anderson sprytnie oszukał nasz blok, a Sander popisał się asem serwisowym (17:16 dla USA). Antiga wpuścił na boisko Marcina Możdżonka (zastąpił Nowakowskiego) i okazało się to dobrym posunięciem. Dzięki jego kąśliwym zagrywkom Polacy znów objęli prowadzenie 20:18. Nie trwało to jednak długo, bo Możdżonek posłał serwis w aut, a chwilę później zablokowany został Wlazły (20:20). Dopingowani przez ponad 10 tysięcy kibiców "Biało-czerwoni" w końcówce seta odbudowali przewagę (23:20) dzięki dobrej grze blokiem. Wydawało się, że to wystarczy, żeby spokojnie wygrać tę partię. Tymczasem Amerykanie za sprawą Andersona zdobyli trzy punkty z rzędu (23:23)! Goście mieliby nawet piłkę meczową, gdyby nie czujność Antigi, który dostrzegł, że jeden z Amerykanów przekroczył linię. Wideoweryfikacja potwierdziła to i Polacy stanęli przed szansą na zwycięstwo w tym secie (24:23). Emocje sięgnęły zenitu, a decydujące fragmenty to popis Możdżonka. Najwyższy zawodnik naszej kadry zdobył dwa ostatnie punkty atakami z krótkiej. 27:25 dla Polski i odżyły nadzieje na odwrócenie losów rywalizacji. Od początku czwartego seta znów oglądaliśmy wyrównaną walkę i widowisko siatkarskie na wysokim poziomie. Żadnej z drużyn nie udało się wypracować większej przewagi i dlatego często na tablicy wyników był remis (5:5, 8:8, 10:10, 14:14). Na mocne ataki Andersona i Sander odpowiadali Wlazły, Winiarski i Kubiak. Anderson po raz kolejny dał się we znaki naszym zawodnikom, kiedy dwukrotnie błysnął przy stanie 19:19. Amerykanie w ważnym momencie zyskali dwupunktową przewagę (21:19). Winiarski podjął ryzyko na zagrywce, ale posłał piłkę w siatkę i było już wtedy 21:23. W następnej akcji zablokowany został Kubiak i Amerykanie mieli meczbola (24:21). Polacy jeszcze się poderwali i obronili dwa meczbole, ale sprawy w swoje ręce wziął najlepszy w tym spotkaniu Anderson, który mocnym atakiem zakończył seta i cały mecz. "Biało-czerwoni" doznali pierwszej porażki na tych mistrzostwach W czwartek Polacy zmierzą się z Włochami. Początek spotkania o godz. 20.25. Robert Kopeć, Łódź Polska - USA 1:3 (27:29, 22:25, 27:25, 23:25) Polska: Piotr Nowakowski, Michał Winiarski, Paweł Zagumny, Karol Kłos, Mariusz Wlazły, Mateusz Mika, Paweł Zatorski (libero) oraz Michał Kubiak, Dawid Konarski, Fabian Drzyzga, Marcin MożdżonekUSA: Matthew Anderson, Taylor Sander, David Lee, Paul Lotman, Micah Christenson, Maxwell Holt, Erik Shoji (libero)