Wszystkie cztery zespoły, które w weekend występowały w Hali Stulecia już wcześniej straciły szanse na awans do kolejnej rundy mistrzostw i ich spotkania miały wymiar czysto prestiżowy. Mecz Kuby z Chinami był niezwykle wyrównany, w czym zasługa podopiecznych trenera Rodolfo Sancheza. Po wygranym gładko pierwszym secie wydawało się, że bez problemów zwyciężą za trzy punkty. W kolejnych partiach świetną grę przeplatali jednak katastrofalnymi błędami, co waleczni Chińczycy za każdym razem wykorzystywali. Sanchez krążył wzdłuż linii i kręcił z niedowierzaniem głową, aż w końcu w czwartym secie z rezygnacją usiadł na ławce rezerwowych. W tie-breaku świetny mocny serwis (trzy asy) i nieporozumienia w ekipie kubańskiej dały wygraną Chińczykom. Meczem Kuby z Chinami Wrocław pożegnał się z mistrzostwami świata. Spotkania kolejnej runy będą rozgrywane w Łodzi i Katowicach. <a href="http://sport.interia.pl/raport-siatkarskie-ms-polska-2014/terminarz" target="_blank">Zobacz terminarz siatkarskich MŚ</a> <a href="http://sport.interia.pl/raport-siatkarskie-ms-polska-2014/grupa-f" target="_blank">Zobacz końcową tabelę Grupy F</a>