To było starcie gigantów! Zarówno w ataku, jak i w serwisie. Zagrywki typu float, w których ostatnio tak się lubują Polacy, są tu rzadkością. Dominują "bomby", po których piłka pędzie grubo ponad 100 km/h! Choć do "Spodka" zjechało znacznie więcej Rosjan, niż Brazylijczyków, polska publiczność zdecydowanie wspierała zespół w żółtych strojach. Gdy serwował Rosjanin, nieśmiałe okrzyki "Rassija" zagłuszały gwizdy naszych kibiców. Ale trener "Sbornej" Andriej Woronkow podkreśla na każdym kroku, że to tylko mobilizuje jego ekipę. W pierwszym secie dla Rosjan optymizm skończył się wraz ze zdobyciem pierwszego punktu (Moroz zablokował Lucarellego). Później "Canarinhos" wprowadzili swoje twarde rządy właśnie mocną zagrywką. Zaczął od dwóch "bomb" Bruno Rezende, poprawił asem Lucas i zrobiło się 3:6. Po serwisie nie do przyjęcia wielkoluda Muserskiego "Sborna" nieco odrobiła straty, lecz na pierwszej przerwie technicznej Brazylia prowadziła 8-4 i miała aż cztery asy na koncie, a dwa z nich zapewnił Wallace! Gdy jeszcze Grankin popełnił błąd techniczny - podczas wystawiania piłki zaliczył podwójne odbicie, a później Brazylia dołożyła kolejne asy, ekipa Bernando Rezende miała aż siedem punktów przewagi (14:7) i trener Andriej Woronkow wziął czas, wprowadził też zmiany. - Z przyjęciem w trybuny nie zawojujemy tego meczu! - grzmiał Woronkow. Szef "Sbornej" dla poprawy przyjęcie zmienił libero (Walentina Gołubiewa zastąpił Anton Jermakow), ale było już za późno by ratować tego seta. Wprawdzie Rosjanie zniżyli na 15:19, w końcówce partii wróciła im dobra zagrywka (dzięki niej doszli na 21:24), ale zabawę zakończył atakiem z lewego skrzydła Lucarelli. W drugiej partii nie zmieniło się nic. Po fatalnym aucie Siergieja Sawina ekipa Rezende odskoczyła na 4:1. Przy stanie 11:13 Wallace miał ogromnego pecha - wyskoczył do bloku, po czym wylądował na nodze atakującego Alieksieja Spiridonowa. Staw skokowy Brazylijczyka potwornie się wykrzywił, zawodnik przy pomocy kolegów został zniesiony. Spiridonow nie był winowajcą, gdyż jego stopa wylądowała na linii, a nie na połowie "Kanarków". Brazylia bez Wallace’a radziła sobie równie dobrze, jak z nim. Skrótem z zagrywki zapunktował Lucarelli i na drugiej przerwie technicznej było 13:16. Tymczasem katowicka publiczność żyła nie tylko tym meczem. Dwie młode panie prezentowały spory napis: "Niezłomna wiara w kręgosłup Winiara!" "Sborna" wróciła do gry w końcówce seta, gdy po zagrywce Muserskiego skontrował Moroz i zrobiło się po 21. Po autowym ataku Visotto Rosja wygrała seta 26:24, ale straciła Moroza, który nieszczęśliwie wylądował po tym, jak skoczył do bloku. Z mocno skręconą kostką trafił do szpitala! W trzecim secie Brazylia od razu odskoczyła na trzy "oczka". Rosja złapała kontakt punktowy przy stanie 3:4, po tym jak Sawin zablokował Lucasa i w geście radości udawał, że rozmawia przez telefon. Gdy drugi libero Rosjan nie przyjął zagrywki i zrobiło się 5:9, Woronkow znowu wziął czas i apelował do swych graczy, by nie ruszali rękoma, gdy ląduje na nich piłka. Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać, gdy po serwisach Brazylijczyków piłka nie dość, że pędziła mocno, to jeszcze z rotacją. Za wyjątkiem Muserskiego, Rosjanie nie mieli tak trudnej do odbioru zagrywki. W przełomowy moment nastąpił przy stanie 10:14. Najpierw został zablokowany atakujący z drugiej linii Spiridowno, a za moment Muserski nadepnął na linię przy ataku z drugiej linii i tak Brazylia odskoczyła na 16:10. Na dodatek sędziowie złapali złe ustawienie Rosjan, zwiększając prowadzenie "Canarinhos" do siedmiu punktów. Ostatecznie drugiego seta Brazyli wygrała łatwo do 19. W czwartej części meczu Brazylia również robiła co chciała. Lepsza była na zagrywce, w ataku, a także w bloku. Po ataku ze środka, z drugiej linii Lucarellego było 2:3, później kontra Murillo dała "Kanarkom" przewagę trzech punktów (7:10). Ostatecznie czwartego seta Brazylia wygrała 25:19, a cały mecz 3:1.<a href="http://sport.interia.pl/raport-siatkarskie-ms-polska-2014/grupa-f" target="_blank">Zobacz tabelę grupy F</a> Mecz grupy F siatkarskich MŚ: Brazylia - Rosja 3:1 (25:21, 24:26, 25:19, 25:19) Brazylia: Rezende, Wallace, Sidnei, Murilo Endres, Lucarelli, Lucas oraz Pedreira Junior (l),Fonteles, Visotto. Trener: Bernando Rezende. Rosja: Apalikow, Grankin, Spiridonow, Muserski, Ilinych, Moroz oraz Gołubiew (l), Sawin, Jermakow, Makarow. Trener: Andriej Woronkow. Autor: Michał Białoński