W środę w Katowicach odbyło się posiedzenie Komitetu Operacyjnego FIVB, którego członkowie sprawdzali, czy pod względem organizacyjnym wszystko zapięte jest na ostatni guzik. "Jesteśmy gotowi, w halach nie ma żadnego problemu. Co roku odbywa się w nich po kilka meczów, może z wyjątkiem Krakowa, ale te hala też była testowana" - powiedział Przedpełski podczas konferencji prasowej. Najwięcej przygotowań związanych jest z ceremonią otwarcia i pierwszym meczem turnieju, który zostanie rozegrany na Stadionie Narodowym w Warszawie, ale i tam jest już prawie wszystko gotowe - zapewnił prezes. Na otwarciu ma być obecny m.in. prezydent Bronisław Komorowski. Przedpełski poinformował, że dotychczas na mecze mistrzostw sprzedano już ponad 500 tys. biletów i każdego dnia sprzedają się one w dużych ilościach. Spośród zagranicznych gości na razie najliczniejszą grupę stanowią Finowie - ok. 3 tys. Ciekawostką jest też zainteresowanie mistrzostwami Kameruńczyków, których na turniej przyjedzie ponad 300. Szef Komitetu Operacyjnego, wiceprezydent FIVB Aleksandar Boricić wyraził przekonanie, że rozgrywany w Polsce turniej będzie przełomowy dla rozwoju siatkówki - pozwoli wprowadzić ją na wyższy poziom i sprawić, by była jeszcze bardziej atrakcyjna dla widzów. Stąd wprowadzanie kolejnych nowości, jak organizacja ceremonii otwarcia, mecz rozgrywany na stadionie i nowinki techniczne, jak nowy system challenge, który ma pozwolić na szybką weryfikację decyzji sędziów. "Polska słynie z doskonałej organizacji widowisk sportowych, znakomitej atmosfery i wspaniałych kibiców siatkówki, którzy kibicują nie tylko narodowej drużynie. Bardzo się cieszę, że wszystkie obiekty, na których będą rozgrywane mistrzostwa spełniają najwyższe światowe standardy - są piękne, duże i kibice będą czuli się tam doskonale i będą się doskonale bawić" - powiedział Boricić. Podczas konferencji padło też pytanie o skradziony w Brazylii puchar, który miał być wręczony triumfatorom mistrzostw. "Jak powiedział Miro (Przedpełski - przyp. red), generalnie nie jest to dla nas wielka strata, a z drugiej strony - duża szansa na popularyzację naszej dyscypliny, bo każdy zaczął o niej mówić, w wielu krajach. Oczywiście to nie my zainspirowaliśmy tę kradzież" - żartował Boricić. Do czasu finału w Katowicach w Szwajcarii ma zostać wykonana replika pucharu. "Ta kradzież świadczy tylko o popularności siatkówki. Były tylko dwa przypadki kradzieży pucharu. Oprócz nas spotkało to tylko piłkę nożną. Te fakty mówią same za siebie i należy się z tego cieszyć" - dodał z uśmiechem Wojciech Czajka, który odpowiada za organizację mistrzostw.