- Zrealizowaliśmy plan, jak mieliśmy. Wygraliśmy 3:0, trzy punkty są nasze. Graliśmy poprawnie, zadowoleni jesteśmy z naszej zagrywki, presji jaką nałożyliśmy na przeciwnika. Wszystko poszło jak trzeba - ocenił Możdżonek. Polacy byli zdecydowani faworytami spotkania z jedną z najsłabszych drużyn grupy A i z tej roli wywiązali się znakomicie. - Jak znam Dawida Konarskiego, to na pewno sobie żartował, że nie damy rywalom "wyjść" z 10 punktów, bo nikt na poważnie takich rzeczy by nie mówił. Poziom siatkówki na świecie wzrósł. Jest wiele drużyn bardzo dobrych i każda praktycznie może wygrać z każdym. Może Wenezuela trochę odstaje, ale mogłaby nam pokrzyżować szyki, jeżeli nie utrzymalibyśmy koncentracji do końca - stwierdził środkowy "Biało-czerwonych", który po raz pierwszy miał okazję zagrać na mundialu w Polsce. - Proszę tego tak nie rozpatrywać, bo to jest błędne myślenie. Szansę można było dostawać albo nie w turniejach przed mistrzostwami świata. Tutaj to nie jest wycieczka szkolna. Tutaj nie ma szans, nie ma obrażania się, tutaj nie ma babskich fochów. Jesteśmy drużyną. Trener wystawia taki, a nie inny skład i każdy ma dać z siebie sto procent. Jedni więcej na treningu, drudzy więcej na meczach. Tak było, jest i zapewne będzie w siatkarskim świecie, w każdej drużynie - tłumaczył nasz zawodnik. Selekcjoner Orłów Stephane Antiga dał pograć zawodnikom, którzy do tej pory oglądali spotkania z kwadratu dla rezerwowych i chyba może być zadowolony z ich postawy. Możdżonek, Fabian Drzyzga, Rafał Buszek i Dawid Konarski pokazali, że trener może na nich liczyć w kolejnych spotkaniach. - Jest to powód do zadowolenia zarówno dla trenera, jak i dla wszystkich moich kolegów z drużyny. To też daje nam przeświadczenie o tym, że trener postawił na właściwych zawodników - zaznaczył Możdżonek. Przed "Biało-czerwonymi" teraz kolejny rywal - egzotyczny Kamerun. - Możemy spodziewać się takiego wyniku, jak również każdego innego. To jest siatkówka. My na pewno wyjdziemy bardzo skoncentrowani i znów spróbujemy wywrzeć dużą presję swoim serwisem po to, żeby nam się później łatwiej grało w bloku, obronie i żebyśmy mogli wyprowadzać skuteczne kontrataki - stwierdził środkowy kadry. Czy Polacy bez straty seta zakończą zmagania w grupie A? - To są może cele nie do końca realne. Ponieważ nikt tak nie kalkuluje. Byłoby to zbyt ryzykowne, ale na pewno liczymy na jedno - żeby grupę skończyć z kompletem punktów. Czy to się uda, to nie wiem. Będzie to bardzo trudne, aczkolwiek do tego będziemy dążyć - podkreślił Możdżonek. Robert Kopeć, Wrocław