Już na początku pierwszego seta Brazylijczycy wypracowali sobie pięciopunktową przewagę i właśnie z takim zapasem schodzili na pierwszą przerwę techniczną. Kanarkowi odrzucali rywali od siatki zagrywką, natomiast Bułgarzy chcąc zrobić to samo psuli swoje serwy. Dzięki dobremu przyjęciu Bruno mógł rozgrywać do wszystkich zawodników, gubiąc tym samym blok rywala. Na drugiej przerwie technicznej przewaga drużyny z Ameryki Południowej wynosiła już siedem oczek. Po niej powiększyła się ona jeszcze bardziej dzięki podwójnej zmianie jaką zastosował Bernardo Rezende. Raphael zastąpił Wallace'a, a Vissotto Bruno. Drugi atakujący reprezentacji Brazylii od razu popisał się dwoma skutecznymi atakami. Set zakończył się ostatecznie wynikiem 25:15. Druga odsłona była bardziej wyrównana, początkowo drużyny grały punkt za punkt. Brazylijczycy zaczęli popełniać błędy, jednak to oni mieli przewagę na pierwszej przerwie technicznej (8:6). Potem Bułgarzy zdobyli kilka punktów z rzędu, jednak Canarinhos odpłacili się tym samym. Na drugą przerwę techniczną po raz kolejny zeszli z przewagą, tym razem trzypunktową. Europejczycy nie potrafili jej zniwelować i przegrali set zdobywając 21 punktów. W ostatnim secie obydwa zespoły zdobywały punkty w krótkich seriach. Bułgarzy głównie dzięki błędom rywala. Po raz pierwszy w meczu to oni mieli przewagę na przerwie technicznej (7:8), udało im się ją powiększyć do czterech punktów. Dzięki skutecznym atakom ze skrzydeł Brazylijczycy zniwelowali ją do dwóch oczek na drugiej przerwie technicznej. Do stanu 19:19 gra była wyrównana, jednak Brazylijczycy zdobili kilka punktów z rzędu i nie dali sobie wyrwać przewagi. Trzeci set zakończył się w stosunku 25:21. Raphael, drugi rozgrywający drużyny Brazylii, zapytany po meczu co zadecydowało o wygranej jego drużyny odpowiedział, że zdecydowanie zagrywka, która pozwoliła im odrzucać rywala od siatki i dzięki temu mogli grać skutecznie w bloku i obronie. Kanarkowi zdobyli bezpośrednio w tym elemencie 5 punktów (w tym 1 Raphaela), przy 2 rywali. Jednak rozgrywający przyznaje, że w drugim i trzecim secie zdarzały im się przestoje, a Bułgarzy zaczęli grać zdecydowanie lepiej. "Dlatego muszę pogratulować moim kolegom, że potrafili utrzymać głowę w grze i ostatecznie wygraliśmy". W pomeczowej konferencji kapitan Bułgarskiej reprezentacji Todor Aleksiev wprost powiedział, ze jego drużyna zagrała źle i zupełnie nie pokazali swoich umiejętności. Natomiast kapitan drugiej drużyny, Bruno Rezende, pochwalił podejście swoich kolegów stwierdzając, że do pierwszego seta podeszli jakby grali finał. Zapytany o kontuzję dłoni, której nabawił się podczas pierwszej rundy, odpowiedział, że po meczach odczuwa jeszcze jej skutki (zawodnik przyszedł na konferencję z woreczkiem wypełnionym lodem), ale dzięki codziennej fizjoterapii jest coraz lepiej. Trener Bułgarów Płamen Konstantinow występ swoich podopiecznych skwitował stwierdzeniem, że ten mecz został już przegrany zanim się w ogóle zaczął, a jego zawodnicy czuli za duży respekt do rywala. Jednak bronił ich mówiąc że dla niektórych zawodników był to dopiero pierwszy oficjalny mecz przeciwko drużynie Brazylii i zdecydowanie brakuje im jeszcze doświadczenia w walce z takiej klasy rywalem. Bernardo Rezende zgodził się z przedmówcą i dodał ze wie że Bułgarzy potrafią grać bardzo dobrze, co zaprezentowali w poprzedniej rundzie m. in. w meczach z Kanadą i Rosją. Trener Canarinhos podzielił się również z dziennikarzami swoimi obawami przed jutrzejszym meczem z Chinami, stwierdzając że Azjatyckie drużyny nie leżą jego zespołowi (w pierwszej fazie Brazylia wygrała z Koreą Południową dopiero w tie-breaku). Anna Zając, Katowice Brazylia - Bułgaria 3:0 (25:15, 25:21, 25:21) Brazylia: Bruno Mossa Rezende (1), Wallace de Souza (14), Sidnei dos Santos (8), Murilo Endres (5), Ricardo Santos de Lucarelli (13), Lucas Saatkamp (9) i Felipe Lourenco Silva (L) oraz Leandro Vissotto Neves (4), Luiz Felipe Marques Fonteles, Raphael Vieira de Oliveira (1) i Mario Pedreira da Silva (L). Bułgaria: Andriej Żekow (1), Swetosław Gocew (4), Todor Skrimow (8), Teodor Todorow (7), Nikołaj Penczew (6), Cwetan Sokołow (9) i Teodor Salparow (L) oraz Martin Bożyłow, Danaił Miłuszew, Mirosław Gradinarow (1) i Todor Aleksijew.