Serbowie mecz z Tunezją rozpoczęli mocno rezerwowym składem i zapłacili za to cenę w secie numer jeden. Drużyna z Afryki ograła faworyta 25:20 i trener Nikola Grbić błyskawicznie wpuścił na plac gry Marko Ivovicia, Marko Podrascanina i Srecko Lisinaca. Oszczędził tylko Aleksandara Atanasijevicia, bo zespół ruszył do walki i kolejne trzy partie zgarnął już bez większych problemów. Serbowie wygrywali do 20, 21 i 20, a Tunezyjczycy pokazali, że nie wolno ich lekceważyć. Dla zwycięzców 16 punktów zdobył Drażen Luburić, który godnie zastąpił Atanasijevicia. W zespole z Afryki bohaterem został Ali Bongui, który ustrzelił 27 "oczek" przeciw drużynie z Bałkanów. Dzięki wygranej reprezentacja Serbii plasuje się na drugim miejscu w grupie C i jest blisko awansu do drugiej części turnieju, choć nadal nie wie, z której pozycji i do jakiej grupy trafi. Tunezja przegrała po raz trzeci i powoli będzie żegnać się z rywalizacją w Bari. W niedzielę Serbowie stawią czoła groźnej i walecznej Australii, zaś Kameruńczycy zmierzą się z Amerykanami. Tunezja ma wolne, do gry wróci w poniedziałek i stawi czoła Kangurom. Serbia - Tunezja 3:1 (20:25, 25:20, 25:21, 25:20) Sędziowali: Scott McLean (Kanada), Jiang Liu (Chiny) Widzów: ok. 3000