Reprezentacja Iranu, poza gospodarzami z Bułgarii, ma być najcięższym rywalem Polaków w grupie D siatkarskich mistrzostw świata. W ostatnich latach Persowie zawsze stawiali naszej drużynie twarde warunki, ale zazwyczaj wygrywali Polacy. W środę Iran rozpoczynał zmagania w Warnie od meczu z Portoryko, czyli zespołem, który ma być dostarczycielem punktów dla faworytów. Jeden Maurice Torres, znany z PlusLigi atakujący, to za mało, by nawiązać walkę z silnymi i ogranymi na arenach świata rywalami. Persowie ostro zabrali się do roboty od pierwszych piłek seta, a że naciskali rywali zagrywką i dobrze radzili sobie w relacji blok-obrona, mieli od początku meczu sporo piłek do kontr, które na punkty zamieniali Amir Ghafour i doskonale znany z boisk PlusLigi Milad Ebadipour. Szybko rozgrywał ataki Mir Saeid Marouflakrani, a Portorykańczycy mieli wielkie problemy z ustabilizowaniem własnej gry. A to od razu miało przełożenie na wynik (2:6, 5:8). Nawet Maurice Torres, do niedawna bombardier Zaksy Kędzierzyn-Koźle, nie był w stanie poderwać swojej ekipy do walki (7:11), choć od czasu do czasu przypominał się rywalom. Persowie piłka po piłce budowali przewagę (15:10, 18:12), aż w końcówce partii nawet Marouflakrani popisał się kapitalnym atakiem z drugiej linii (20:13). Wreszcie, po serii błędów w ataku, partię skończył potężnym zbiciem rezerwowy Saber Kazemi (25:19). Druga odsłona rozpoczęła się od potężnego ataku Aliego Shafiei ze środka siatki. Już po chwili Persowie prowadzili wysoko (4:1, 8:4) i bawili się grą, bo rywale nie pozwalali im spiąć się i walczyć na najwyższym poziomie. Portoryko zdecydowanie nie przystawało poziomem gry do MŚ, a Irańczycy robili swoje, by w miarę szybko i bezboleśnie zgarnąć komplet punktów i zwycięstwo (16:11). Swoje na skrzydłach robili Ghafour i Ebadipour, a sporo piłek kończył też Farhad Ghaemi, weteran w ekipie Igora Kolakovicia (21:13). W samej końcówce seta potężnie z drugiej linii uderzył w kontrze Ebadipour, a po chwili Ezequiel Cruz Lozada posłał piłkę w aut z prawego skrzydła i partia błyskawicznie dobiegła końca (14:25). Zostało faworytom zamknąć mecz w secie numer trzy, ale gdzieś umknęła Irańczykom koncentracja, co skrzętnie wykorzystali siatkarze z Portoryko. Prowadzili już nawet 7:5, ale podrażnieni Persowie zaraz zasypali przeciwnika potężnymi atakami i zaraz odzyskali przewagę (11:8). Krótko trwały chwile szczęścia w reprezentacji Portoryko, szybko na swój poziom wskoczyli siatkarze z Iranu i szybko obraz gry wrócił do tego, co kibice w Warnie widzieli w secie pierwszym i drugim. Persowie trafiali na skrzydłach, panowali nad środkiem siatki i pewnie utrzymywali przewagę trzech-czterech punktów (19:15). Jeszcze po ataku skończyli Ghafour i Ghaemi, jeszcze zerwał atak Torres i po błędach Portorykańczyków faworyt zakończył partię zwycięstwem 25:18, a cały mecz 3:0. Dla Iranu w środę 11 punktów zdobył znakomity środkowy Seyed Mohammad Mousavi, a po 10 dorzucili Amir Ghafour i Ali Shafiei. Dla Portoryko 12 zdobył Maurice Torres, nie tak dawno jedna z gwiazd PlusLigi. W środę wieczorem zmierzą się jeszcze w Warnie dwie ostatnie drużyny z grupy D, które nie zasmakowały rywalizacji w tegorocznych MŚ. O godzinie 19:30 Polacy stawią czoła Kubie. W drugiej serii gier Irańczyków czeka pojedynek z Bułgarią, a Portoryko stawi czoła Biało-Czerwonym. Iran - Portoryko 3:0 (25:19, 25:14, 25:18)Sędziowali: Maamer El Keboub (Algieria), Yuri Ramirez Ortiz (Dominikana)Widzów: 400