Wzruszone jako pierwsze na podium weszły Karolina Naja i Beata Mikołajczyk. Kajakarki zajęły trzecie miejsce na 500 metrów i cieszyły się z brązowych medali. Tym samym powtórzyły wynik z Londynu - cztery lata temu również wywalczyły brąz. Gdy jeszcze nie ostygły emocje po medalach dla polskiej dwójki, na starcie wyścigu sprintu na 200 metrów już ustawiła się Marta Walczykiewicz. Cztery lata temu w Londynie miała dużego pecha - na tym dystansie długo prowadziła, ale ostatecznie zajęła piąte miejsce, a po finale płakała z żalu. Teraz znów zapłakała, ale tym razem były to łzy szczęścia. - To srebro smakuje dla mnie jak złoto. Nie przeszkadza mi, że po raz kolejny przegrałam z Lisą Carrington. Jest to medal olimpijski, o którym marzyłam 20 lat. Sprawiłam sobie taki prezent na jubileusz - mówiła wzruszona Polka. Wtorek był więc polskim dniem w Rio de Janeiro. Panie zdobyły medale, a dzięki temu reprezentacja Polski wyprzedziła kilka zespołów w klasyfikacji medalowej. W dorobku mamy już siedem medali, ale już w środę o kolejny powinien powalczyć Paweł Fajdek w konkursie rzutu młotem.