Cały czas jednak czekamy na oficjalny komunikat Polskiej Misji Olimpijskiej i potwierdzenie wyniku próbki B. O godzinie 18 konferencję prasową zapowiedział też prezes Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów - Szymon Kołecki. Polski Związek Podnoszenia Ciężarów oświadczył we wtorek, że nie otrzymał wyników badania próbki B przebywającego na igrzyskach w Rio de Janeiro i podejrzanego o doping Tomasza Zielińskiego. Dzień wcześniej PZPC informował, że wynik próbki B również był pozytywny. "Polski Związek Podnoszenia Ciężarów oświadcza, że do czasu otrzymania wyników próbki B sprawę pozostawia do wyjaśnienia. Nie mając pisemnej informacji, nie możemy potwierdzić ostatecznych wyników badania ani stwierdzić ostatecznie, jakie one są" - poinformowano w komunikacie. Polska Misja Olimpijska oficjalnie potwierdziła, że w dniu 6 sierpnia otrzymała od służb Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego wiadomość, że badanie antydopingowe próbki A moczu, pobranej w dniu 31 lipca od Tomasza Zielińskiego, wykazało obecność w jego organizmie zabronionego środka - 19-Norandrosterone. W przypadku, gdy badanie próbki B również wykaże obecność zabronionego środka, Zieliński zostanie skreślony ze składu reprezentacji Polski na igrzyska, w których - obok brata Adriana - miał startować w kat. 94 kg. Tomasz Zieliński - tak długo jak sprawa nie zostanie wyjaśniona - pozostanie w wiosce olimpijskiej. - Nie mogą mnie wyrzucić, bo nadal walczę. A będę to robić, bo jestem niewinny. Chciałem nawet, żeby sprawdzili, czy w tej próbce jest na pewno mój mocz, ale usłyszałem, że nie ma takich podstaw prawnych - mówił polski sztangista. Tymczasem Smorawiński stwierdził: - Nie jest prawdą, że nandrolon nie jest w użyciu. Jest bardzo powszechny, szczególnie wśród kulturystów. To jest standardowe tłumaczenie się zawodników, którzy wpadają na substancji dopingującej.