Marta Walczykiewicz to 29-letnia zawodniczka KTW Kalisz. Występ w Rio de Janeiro jest jej drugim startem na igrzyskach olimpijskich. W Londynie w kajakarskiej czwórce na dystansie 500 metrów zajęła czwarte miejsce. Po pechowym starcie, wytatuowała sobie pięć kółek olimpijskich na ręce. 

W sprincie uznawana jest za etatową wicemistrzynię świata, bowiem pięciokrotnie zdobywała srebrny medal, z czego czterokrotnie wyprzedzała ją Nowozelandka Lisa Carrington. 

Do finału w Rio awansowała z najlepszym czasem eliminacji, jej największa rywalka była czwarta.

W zeszłym roku, na igrzyskach europejskich, na sprinterskim dystansie zdobyła złoty medal. 

Uwielbia grać w tenisa, opalać się i spać. Chętnie pozuje przed obiektywem. 

Gdy Rosjanie wprowadzili embargo na polskie jabłka, zaczęła je promować. 

- To wszystko wyszło tak spontanicznie. Po prostu chciałyśmy zrobić sobie wspólne zdjęcie z dziewczynami. A że ostatnio głośno było o embargu na polskie jabłka do Rosji, to stwierdziłyśmy, że zrobimy promocję naszych jabłek. Nawet nie wiedziałyśmy, że to zdjęcie wywoła taki odzew - opowiadała. 

Marta jest wielbicielką zwierząt. Hoduje trzy kotki.

- "Rudika" przywiozłam kilka lat temu z Wałcza, kiedy był mały. Drugiego - "Złotka" przygarnęłam ze schroniska po Igrzyskach Europejskich w Baku, a "Miki" sam do nas przyszedł. No jest jeszcze pies "Oskar".. Dodatkowo, na każdym obozie zawsze znajdę sobie jakiegoś zwierzaka. Koty, psy, osiołki ... Zawsze je dokarmiam i jak mogę to pomagam im. Czasem mam wrażenie że to zwierzęta znajdują mnie - opowiada.

Była nominowana przez "Przegląd Sportowy" do plebiscytu na najlepszego sportowca 2015 roku, zajęła 17. miejsce.

W 2014 r. próbowała dostać się do kaliskiej Rady Miasta, jednak bez powodzenia.

Największe sukcesy: 

srebrny medal IO w Rio de Janeiro w K1, na 200 m.

mistrzostwo świata 2014 r, w K1 4x200 m.