W eliminacjach 20-latka pobiła rekord Polski i uzyskała najlepszy w tym roku wynik na świecie - 67,11 m. - Suwalski dzień w Rio...olle! Rewelacja, niesamowity talent i osiągnięcie, nie spodziewaliśmy się że tak fajnie przejdzie eliminacje, wygra je, a do tego znowu poprawi rekord Polski i własną życiówkę - tak wynik Andrejczyk skomentował na gorąco prezes klubu Dariusz Siwicki. Jego zdaniem, w finale (godz. 2.10 w nocy z czwartku na piątek w Polsce) Andrejczyk będzie startowała z dużym komfortem psychicznym. Liczy na wynik w pierwszej piątce olimpijskich zmagań. - Młodość wybuchła i prezentuje się świetnie - powiedział trener LUKS Hańczy Suwałki Jarosław Jutkiewicz. Podkreśla, że duże talenty cechują skokowe postępy i tak jest w przypadku 20-letniej zawodniczki tego klubu. - Jak ją obserwuję od podstawówki, bo razem na obozy jeździliśmy i na zawody, to widzę jak się wspaniale rozwija, wzmacnia się mentalnie - dodał. Podkreśla też wsparcie, jakiego udzielają zawodniczce rodzice. W ub. roku dostali z klubu specjalny dyplom z podziękowaniami. - Trzeba teraz twardo stać na ziemi, a wszystko jest możliwe. Ja uważam, że Majka jest w stanie nawet poprawić ten rekord Polski i zawalczyć o medal, nawet złoty - powiedział trener Jutkiewicz, pytany o finałowy konkurs na igrzyskach.