Anita Włodarczyk wraz ze swym trenerem Krzysztofem Kaliszewskim posilali się na najsłynniejszej plaży świata - Copacabanie, gdy nadeszli muzycy i zagrali specjalnie dla niej. Złota Anita nie pozostała bierna, tylko chwyciła tamburyn i dołączyła do gry!Dzisiaj Włodarczyk wróciła do Polski i została gorąco powitana na Lotnisku im. Fryderyka Chopina. - Wspólnie z trenerem i rodzicami miałam tylko parę godzin na świętowanie tego złotego medalu, więc poszliśmy na Copacabanę, a tam dodatkowo Brazylijczycy urządzili mi dodatkową fetę - opowiedziała po przylocie Anita. - Rekord świata pobiłam, rzucając w rękawicach Kamili Skolimowskiej, które w tym roku zostały odnowione przez panią Olgę Werbanis - przypomniała Włodarczyk.- Warunki, w jakich prowadzony był konkurs, były ekstremalne. Gdy wychodziłyśmy ze stadionu było 59 stopni w słońcu, więc ukop niesamowity - zdradziła.Po krótkiej fecie stęskniła się już za treningami. - W sobotę idę na trening. Muszę się wreszcie poruszać - uśmiecha się mistrzyni z Rio.