- Po porażce z Brazylią wyciągnęliśmy takie wnioski, że nie zagraliśmy dobrego spotkania. Powinniśmy wymagać od siebie więcej w szczególności, jeżeli chodzi o obronę. Nie tak powinno to wyglądać. Jednak to dopiero pierwszy mecz tego turnieju, a w dodatku z gospodarzami. Także myślę, że to był jeden z najcięższych meczów na tym turnieju. Wiemy, że nie możemy się załamywać, bo przed nami jeszcze minimum cztery spotkania i szanse na to, aby poprawić swoją grę - powiedział Daszek. W niedzielę biało-czerwoni ulegli gospodarzom igrzysk 32:34 przegrywając niemal od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziów. - Byliśmy przygotowani na to, że Brazylijczycy wyjdą agresywne w obronie. Wiedzieliśmy też, jak ten zespół gra w ataku pozycyjnym. Nie wiem dlaczego to wyglądało, jakbyśmy byli zaskoczeni, bo nie byliśmy. Na pewno będziemy to jeszcze analizować. Już mieliśmy pierwszą sesję wideo - przyznał skrzydłowy Wisły Płock. We wtorek podopieczni trenera Tałanta Dujszebajewa zmierzą się z Niemcami.- To fajny zespół, w którym jest mieszanka młodości z doświadczeniem. Jako mistrzowie Europy są nieobliczalni i potrafią wygrywać z każdym. Mają świetnego trenera, który cały czas nakreśla nowe zadania taktyczne w ataku i obronie. Mają dwóch wysokich, środkowych obrońców, więc nie będzie łatwo się przez nich przebić. Na pewno musimy bardziej zaangażować się w atak pozycyjny i unikać prostych błędów - zakończył Daszek.