Tokarz (Wojewódzkie Zrzeszenie Sportowe Niepełnosprawnych Start Wrocław) był najszybszy w finale kategorii KL1. Uzyskał czas 51,084 i wyprzedził Węgra Roberta Subę - 51,129 oraz Brytyjczyka Iana Marsdena - 51,220. W finale tej samej konkurencji wśród kobiet Kubas (Zrzeszenie Sportowo-Rehabilitacyjne Start Zielona Góra), której czas to 1.00,232, dość wyraźnie dała się wyprzedzić Brytyjce Jeanette Chippington - 58,760 oraz Niemce Edinie Muller - 58,874. - Moja trenerka, Renata Klekotko krzyknęła mi przed startem: +masz być jak byk! Masz ich wszystkich wziąć na rogi!+ Wziąłem sobie te słowa do serca. Podziałało! Nie po raz pierwszy. Oddaję jej ten medal, bo jest niemal w całości jej zasługą. Efekt jej pomysłów, planów, działania, wsparcia. Jeszcze większą chwałę niż moje złoto przynosi jej brąz Kamili, bo zaczęliśmy z nią współpracę zaledwie w lutym. Od tego czasu zrobiła niesamowity progres - powiedział po dekoracji Tokarz. Był świetnie zapowiadającym się judoką, mistrzem Polski juniorów. W 2004 roku w bójce przed nocnym klubem, gdy stanął w obronie przyjaciela, został pchnięty nożem i w efekcie sparaliżowany od pasa w dół. Kajakarstwo zaczął trenować dopiero pięć lat temu, gdy jeszcze nie było dyscypliną paraolimpijską. Miał w dorobku medale mistrzostw świata i Europy. W debiucie na igrzyskach - własnym i kajaków - wywalczył złoto. - Poziom rywalizacji jest bardzo wysoki. To nie festyn, jak się niektórym w Polsce wydaje. To jest sport zawodowy, wyczynowy. Myśmy z Kamilą zrobili przed wyjazdem do Rio tyle samo kilometrów co nasi olimpijscy koledzy - podkreślił. Jak zaznaczył, złoto to ukoronowanie pięciu lat katorżniczych treningów. - Wierzcie mi, że chyba nie ma trudniejszego sportu do trenowania niż kajaki. Może jeszcze biegi narciarskie jeśli ktoś haruje jak Justyna Kowalczyk i wioślarstwo. Kajaki są ciężkie zwłaszcza w polskich warunkach, gdy człowiek w zimie musi najpierw przekopywać się przez zaspy śniegu, żeby dojść do kanału, a potem wyrąbywać sobie tor. Czy stojąc na najwyższym stopniu podium, słuchając Mazurka Dąbrowskiego pomyślał, że gdyby nie wypadek, miałby na to samo szanse jako olimpijczyk w judo? - Nie wiem czy miałbym szanse na podobną karierę. W mojej kategorii wagowej był świetny zawodnik, Robert Krawczyk, też trochę pechowy, bo miał przypieczętować karierę złotem w Atenach w 2004 roku, a zajął tam piąte miejsce. Trenowałem, coś zdobywałem, czasem przegrywałem. Nie chcę gdybać co by było. To stare dzieje, nie chcę do nich wracać. Zacisnąłem zęby i poszedłem dalej, Cieszę się, że zaszedłem tu gdzie jestem - powiedział 34-letni Tokarz. Kolejny, 27. medal dla ekipy "Biało-czerwonych" zdobyła Karolina Kucharczyk. W konkursie skoku w dal (kat. T20) lekkoatletka ZSS Sprawni Razem/UKS Achilles Leszno zajęła drugie miejsce. Polscy sportowcy zdobyli dotychczas w Rio de Janeiro 27 medali: sześć złotych, 13 srebrnych oraz osiem brązowych i zajmują 13. miejsce w klasyfikacji krajów. Na pierwszym są Chiny - 172 (75-58-39). Igrzyska zakończą się w niedzielę.