Zawodnikowi cofnięto akredytację na igrzyska, a decyzję w sprawie kar ma podjąć Międzynarodowa Federacja Podnoszenia Ciężarów (IWF). Usukhbayar rywalizował w kategorii 56 kg, ale nie ukończył zmagań i nie był klasyfikowany. To była ostatnia decyzja w Rio de Janeiro Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu, który na czas igrzysk miał tymczasową siedzibę właśnie w brazylijskim mieście. "Mimo że biuro w Rio zostanie dzisiaj zamknięte, wydział antydopingowy CAS pozostanie aktywny w Lozannie, aby zajmować się sprawami zleconymi przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski, dotyczącymi pozytywnych wyników testów antydopingowych w ostatnich dniach podczas igrzysk 2016" - poinformowano w komunikacie CAS. Wcześniej wśród ciężarowców problemy z powodu dopingu mieli m.in. bracia Adrian i Tomasz Zielińscy. Obaj nie wystąpili w Rio, choć byli w składzie polskiej ekipy. Tomasza zbadano tuż po przylocie do Brazylii i wyniki obu próbek wykazały obecność w jego organizmie nandrolonu. Zawodnik nie przyznał się do winy. Adrian, mistrz olimpijski z Londynu, w Brazylii (już w wyższej kategorii) był jednym z głównych kandydatów do podium. Do rywalizacji jednak nie przystąpił, bo wyniki badań przeprowadzonych jeszcze w kraju półtora miesiąca przed olimpijskim startem wykazały, że stosował niedozwolone wspomaganie. - Nie mam nic sobie do zarzucenia, nie mam żadnych wyrzutów sumienia, ponieważ nie wiem, jakim cudem ta substancja znalazła się w moim organizmie. To niemożliwe, żebym stosował doping - podkreślił starszy i bardziej utytułowany z Zielińskich. Obaj zostali skreśleni z olimpijskiej kadry, musieli opuścić wioskę i wrócili do kraju. Zapowiedzieli kroki prawne i walkę o ochronę dobrego imienia. W Rio doszło też do przypadku odebrania medalu z powodu dopingu. Izzat Artykow z Kirgistanu stracił brązowy krążek w kat. 69 kg, ponieważ w jego organizmie wykryto niedozwoloną substancję strychninę.